@rojber
Ale doprecyzuj, co masz na myśli, pisząc "jaranie się". Kto się jara? Kim? Gdzie?
Jesteśmy w 1/4 finału LKE, na 15-16 miejscu krajowego rankingu, na który składały się również mecze w LE, do czego przyłożyła się Legia, ale też Raków, które grały w LE w grupie, gdzie wygrywały chociażby z Leicester i my, grając w LKE. Gdyby kluby z naszej ligi prezentowały poziom, który prezentowały jeszcze kilka/kilkanaście lat temu, to nie byłoby ani 1/4 LKE. ani regularnej gry naszych klubów w grupie LKE, o LE nie wspominając. Prawda jest taka, że w latach wcześniejszych eurowpierdole to był standard, do czego też się przyłożyliśmy nie jeden raz. Prawda jest taka, że obecnie wpadki takie jak nasza z Trnawą są raczej wyjątkami potwierdzającymi regułę.
Co Ci się tutaj nie zgadza? Gdzie tutaj widzisz jaranie się. Kim, gdzie?
Upatrzyłeś sobie Siemieńca, coś Ci się w nim nie spodobało, albo w tym, co ktoś o nim pisze i dorabiasz ideologię okołopucharową, zapominając o tym, że przychodząc do Jagi w kwietniu 2023 zastał ją na 14 miejscu w tabeli, z dwoma punktami przewagi nad strefą spadkową. Przed sezonem mistrzowskim dokoptowano mu asów, o których walczyła cała ekstraklasa i pół Europy Środkowo-Wschodniej:
Pululu, który przez dwa wcześniejsze sezony nie radził sobie na zapleczach Bundesligi i Szwajcarii, tylko po to, żeby go Bayern nie ściągnął i dzięki temu mógł się realizować z Jadze,
Hansena, który z tych samych powodów poprosił o posadzenie go w Widzewie na ławie,
Kubickiego, gwiazdę ekstraklasy ze spadkowicza z Gdańska,
Marczuka z podkarpackiej potęgi, na którą nie było stać nikogo innego
Naranjo i Diegueza, którzy olali Barcę i Real na rzecz nowej siły z Podlasia..
Miał chłop szczęście, że Jaga mu ściągnęła takie gwiazdy i mógł zrealizować swój sen o mistrzostwie. Odejścia Pazdana, Guala czy Puerto oczywiście miały na celu wzmocnienie drużyny.
Przed obecnym sezonem znowu mu się poszczęściło i sprzedali mu nic nie wnoszących Alomerovicia, Marczuka i Wdowika.
Chłop w czepku urodzony. Całe szczęście, że dwumecze z tą beznadziejną Backą, którą powinno roznieść w pył, zdemaskowały jego indolencję
Ale doprecyzuj, co masz na myśli, pisząc "jaranie się". Kto się jara? Kim? Gdzie?
Jesteśmy w 1/4 finału LKE, na 15-16 miejscu krajowego rankingu, na który składały się również mecze w LE, do czego przyłożyła się Legia, ale też Raków, które grały w LE w grupie, gdzie wygrywały chociażby z Leicester i my, grając w LKE. Gdyby kluby z naszej ligi prezentowały poziom, który prezentowały jeszcze kilka/kilkanaście lat temu, to nie byłoby ani 1/4 LKE. ani regularnej gry naszych klubów w grupie LKE, o LE nie wspominając. Prawda jest taka, że w latach wcześniejszych eurowpierdole to był standard, do czego też się przyłożyliśmy nie jeden raz. Prawda jest taka, że obecnie wpadki takie jak nasza z Trnawą są raczej wyjątkami potwierdzającymi regułę.
Co Ci się tutaj nie zgadza? Gdzie tutaj widzisz jaranie się. Kim, gdzie?
Upatrzyłeś sobie Siemieńca, coś Ci się w nim nie spodobało, albo w tym, co ktoś o nim pisze i dorabiasz ideologię okołopucharową, zapominając o tym, że przychodząc do Jagi w kwietniu 2023 zastał ją na 14 miejscu w tabeli, z dwoma punktami przewagi nad strefą spadkową. Przed sezonem mistrzowskim dokoptowano mu asów, o których walczyła cała ekstraklasa i pół Europy Środkowo-Wschodniej:
Pululu, który przez dwa wcześniejsze sezony nie radził sobie na zapleczach Bundesligi i Szwajcarii, tylko po to, żeby go Bayern nie ściągnął i dzięki temu mógł się realizować z Jadze,
Hansena, który z tych samych powodów poprosił o posadzenie go w Widzewie na ławie,
Kubickiego, gwiazdę ekstraklasy ze spadkowicza z Gdańska,
Marczuka z podkarpackiej potęgi, na którą nie było stać nikogo innego
Naranjo i Diegueza, którzy olali Barcę i Real na rzecz nowej siły z Podlasia..
Miał chłop szczęście, że Jaga mu ściągnęła takie gwiazdy i mógł zrealizować swój sen o mistrzostwie. Odejścia Pazdana, Guala czy Puerto oczywiście miały na celu wzmocnienie drużyny.
Przed obecnym sezonem znowu mu się poszczęściło i sprzedali mu nic nie wnoszących Alomerovicia, Marczuka i Wdowika.
Chłop w czepku urodzony. Całe szczęście, że dwumecze z tą beznadziejną Backą, którą powinno roznieść w pył, zdemaskowały jego indolencję