A może tak, a może nie, a może sobie jeszcze pogdybamy i na tym pobudujemy teorie jak zamki na piasku?
To są tylko supozycje. Jeśli w tym wszystkim cokolwiek jest pewne, to jedynie to, że pipkarze nie pierwszy raz uskuteczniają wybiórcze traktowanie swoich zawodowych obowiązków. Przypadek...? I to nie pierwszy trener, który tego doświadcza z tą szatnią (Rumaka nie liczę, bo piszę wyraźnie: trener). Przypadek...? I zawsze to głowa trenera leci. Przypadek...? Święte krowy zostają. Przypadek...? A potem sytuacja się powtarza. i tak w kółko Macieju.
Stawiam dolary przeciwko waflom, że po zwolnieniu Duńczyka, może, może chciałoby im się chwilę żwawiej i ambitniej biegać i nawet realizować plany taktyczne na mecz (czego teraz najwyraźniej nie robią), a potem znowu coś się poprzestawia w główkach książątek i na fochu zwolnią kolejnego trenera. Bo znowu tłum będzie chciał jego głowy. I tak do usranej.
To są tylko supozycje. Jeśli w tym wszystkim cokolwiek jest pewne, to jedynie to, że pipkarze nie pierwszy raz uskuteczniają wybiórcze traktowanie swoich zawodowych obowiązków. Przypadek...? I to nie pierwszy trener, który tego doświadcza z tą szatnią (Rumaka nie liczę, bo piszę wyraźnie: trener). Przypadek...? I zawsze to głowa trenera leci. Przypadek...? Święte krowy zostają. Przypadek...? A potem sytuacja się powtarza. i tak w kółko Macieju.
Stawiam dolary przeciwko waflom, że po zwolnieniu Duńczyka, może, może chciałoby im się chwilę żwawiej i ambitniej biegać i nawet realizować plany taktyczne na mecz (czego teraz najwyraźniej nie robią), a potem znowu coś się poprzestawia w główkach książątek i na fochu zwolnią kolejnego trenera. Bo znowu tłum będzie chciał jego głowy. I tak do usranej.