Może być w tych plotkach ziarnko prawdy.
Jesteś już w klubie długo, zbudowałeś swoją pozycję kilka lat temu, ułożyłeś sobie dobre życie w mieście, masz dobry kontrakt, zbliżasz się do końca zabawy w piłkarza to nie za bardzo ci będzie zależało na tym, żeby drużyna była lepsza bo to oznacza większe aspiracje, chęć czy potrzebę sprowadzania lepszych piłkarzy i może paść na ciebie i nie będziesz już potrzebny a wtedy albo koniec roboty albo szukanie nowej nie wiadomo gdzie, może na drugim końcu Polski, może w małym miasteczku. Dla ciebie lepiej jak jest przeciętnie z wyskokami w których ty odgrywasz rolę. Jak się pali pod dupą to trzeba zrobić woltę, grać na zwolnienie trenera bo to przecież wina trenera, że ty, przecież dobry piłkarz zacząłeś grać słabo. Przecież dopiero co zapieprzałeś, robiłeś 100 sprintów na mecz, przebiegałeś 30 kilometrów a teraz nie ma nawet poły z tego. Musisz być zajechany a jak jesteś zajechany to jest to wina trenera.
W takim razie trenera się zwalnia bo przecież to chuj nie trener. Szuka się nowego, nowy przychodzi i zaczyna rozeznanie w ekipie. Ty się starasz, zostajesz królem zgrupowania, mistrzem sparingów więc zostajesz. Poza tym nowy trener nigdy nie zaczyna wprowadzać swojego od wyrzucenia starszyzny. Poza tym między sezonami są transfery twoich kumpli więc nowy musi poszukać kogoś na ich miejsce więc jak to tak jeszcze wywalać ciebie? Przecież ty jesteś dobry, pokazałeś to w zeszłym sezonie czy rundę temu. No i jesteś w ekipie na kolejny sezon, może nawet przedłużą z tobą kontrakt i tak się kręci.
Mistrzem takiego grania był przez całe lata Trałka aż się zesrało i poszedł kopać do Warty w wieku 35 lat.
Trałka przychodził za Rumaka. Potem grał u Skorży, Urbana, Bjelicy, Durdevicia i Nawałki. Odszedł za Żurawia. 7 trenerów w 7 sezonów. Odlot.
Teraz w sumie tempo mamy podobne bo po Żurawiu był już Skorża, potem Brom, Rumak, Frederiksen. 5 trenerów w 6 lat.
Za to największą winę ponosi dyrektor sportowy razem z właścicielem klubu którzy na coś takiego pozwalają i ulegają presjom.
Jesteś już w klubie długo, zbudowałeś swoją pozycję kilka lat temu, ułożyłeś sobie dobre życie w mieście, masz dobry kontrakt, zbliżasz się do końca zabawy w piłkarza to nie za bardzo ci będzie zależało na tym, żeby drużyna była lepsza bo to oznacza większe aspiracje, chęć czy potrzebę sprowadzania lepszych piłkarzy i może paść na ciebie i nie będziesz już potrzebny a wtedy albo koniec roboty albo szukanie nowej nie wiadomo gdzie, może na drugim końcu Polski, może w małym miasteczku. Dla ciebie lepiej jak jest przeciętnie z wyskokami w których ty odgrywasz rolę. Jak się pali pod dupą to trzeba zrobić woltę, grać na zwolnienie trenera bo to przecież wina trenera, że ty, przecież dobry piłkarz zacząłeś grać słabo. Przecież dopiero co zapieprzałeś, robiłeś 100 sprintów na mecz, przebiegałeś 30 kilometrów a teraz nie ma nawet poły z tego. Musisz być zajechany a jak jesteś zajechany to jest to wina trenera.
W takim razie trenera się zwalnia bo przecież to chuj nie trener. Szuka się nowego, nowy przychodzi i zaczyna rozeznanie w ekipie. Ty się starasz, zostajesz królem zgrupowania, mistrzem sparingów więc zostajesz. Poza tym nowy trener nigdy nie zaczyna wprowadzać swojego od wyrzucenia starszyzny. Poza tym między sezonami są transfery twoich kumpli więc nowy musi poszukać kogoś na ich miejsce więc jak to tak jeszcze wywalać ciebie? Przecież ty jesteś dobry, pokazałeś to w zeszłym sezonie czy rundę temu. No i jesteś w ekipie na kolejny sezon, może nawet przedłużą z tobą kontrakt i tak się kręci.
Mistrzem takiego grania był przez całe lata Trałka aż się zesrało i poszedł kopać do Warty w wieku 35 lat.
Trałka przychodził za Rumaka. Potem grał u Skorży, Urbana, Bjelicy, Durdevicia i Nawałki. Odszedł za Żurawia. 7 trenerów w 7 sezonów. Odlot.
Teraz w sumie tempo mamy podobne bo po Żurawiu był już Skorża, potem Brom, Rumak, Frederiksen. 5 trenerów w 6 lat.
Za to największą winę ponosi dyrektor sportowy razem z właścicielem klubu którzy na coś takiego pozwalają i ulegają presjom.