W ten sposób to można usprawiedliwić każdego trenera. I wtedy nie byłoby zmian na trenerskich ławkach. Piłka nożna jest grą , w której rzadko kiedy zgadzają się wszystkie trybiki. Prawie zawsze jest tak, że w drużynie nie ma tego, tamtego, a jeszcze inny obniżył loty.
Swoją drogą Ishak nawet przed przerwą był wtedy w kiepskiej formie. A Sousa w ogóle nie istniał w tamtych czasach jako piłkarz. Kogo jeszcze nie miał Rumak? Równie dobrze możemy napisać, że nie miał Amarala w formie, bo ten odszedł z klubu za Broma. Za to miał Karlstroema a nie Jagiełłę. Takie wyliczanki są bez sensu.
Bo widzisz, dobrego trenera poznaje się po tym, ze potrafi lepić z tego, co ma.
Nawet Tułacz w Puszczy, czy Zieliński w Koronie, mając jeszcze większy skład węgla i papy potrafią wycisnąć coś ze swoich drużyn, nadać im jakiś styl, sposób gry, rozrysowywalne założenia taktyczne, jakieś nieszablonowe pomysły. Widać to nawet w Zagłębiu pod Ojrzyńskim (którego broń Boże nie jestem żadnym fanem), który pracuje tam ledwie kilka tygodni.
Najczęściej jest zresztą tak, że gdy jeden z drugim wypada z gry, albo ma gorszą formę, to pojawia się szansa dla innych. Rumak nie potrafił zbudować ani jednego takiego piłkarza. Nikt nie grał u niego lepiej. To jest ogromny zarzut do Mariusza, którego, nawiasem mówiąc, nigdy nie nazwałem i nie nazwę szkapą
Ale z boku jak na dłoni widać było jego wszystkie ograniczenia. Pal sześć jego wybujałe ego i bucowatość które irytowały wszystkich wokół. To nie przeszkadza kiedy jest się Mourinho, ale gdy nie masz do tego żadnych podstaw ani argumentów, oprócz mocnego przekonania o własnej przezajebistości, tylko wkurza. Albo śmieszy.
Gdyby piłkarze grali na poziomie ego Rumaka, przymknąłbym na to oko. Ale nie grali.
Tu pytanie: masz coś takiego, że palisz się ze wstydu, gdy obok Ciebie ktoś się błaźni, albo kompromituje? Za tę osobę? Ja tak miewam.Ten stan towarzyszył mi często w trakcie drugiej kadencji Rumaka.
Byłem zażenowany oglądając filmiki z treningów, gdzie gołym okiem było widać wszystkie ograniczenia i koleiny myślowe Rumaka. I on się jeszcze tym chwalił!
Pamiętasz te rozmowy motywacyjne z Ishakiem i spółką? To było naprawdę żywcem wyjęte ze szkoleń Amwaya, albo kopiuj wklej z podręcznika opierdalania paneli fotowoltaicznych.
I dlatego - bardzo szybko - stracił drużynę. Nie miał argumentów. Nie ufano mu.
Ba- nawet pieszczoszek swojego papy, który nie tylko nigdy się nie podda, ale także w zasadzie nigdy nie przyznaje się do błędów, stwierdził, że zatrudnienie Rumaka było takim właśnie błędem. Dla mnie nie potrzeba lepszego dowodu, ten mówi sam za siebie.
Swoją drogą Ishak nawet przed przerwą był wtedy w kiepskiej formie. A Sousa w ogóle nie istniał w tamtych czasach jako piłkarz. Kogo jeszcze nie miał Rumak? Równie dobrze możemy napisać, że nie miał Amarala w formie, bo ten odszedł z klubu za Broma. Za to miał Karlstroema a nie Jagiełłę. Takie wyliczanki są bez sensu.
Bo widzisz, dobrego trenera poznaje się po tym, ze potrafi lepić z tego, co ma.
Nawet Tułacz w Puszczy, czy Zieliński w Koronie, mając jeszcze większy skład węgla i papy potrafią wycisnąć coś ze swoich drużyn, nadać im jakiś styl, sposób gry, rozrysowywalne założenia taktyczne, jakieś nieszablonowe pomysły. Widać to nawet w Zagłębiu pod Ojrzyńskim (którego broń Boże nie jestem żadnym fanem), który pracuje tam ledwie kilka tygodni.
Najczęściej jest zresztą tak, że gdy jeden z drugim wypada z gry, albo ma gorszą formę, to pojawia się szansa dla innych. Rumak nie potrafił zbudować ani jednego takiego piłkarza. Nikt nie grał u niego lepiej. To jest ogromny zarzut do Mariusza, którego, nawiasem mówiąc, nigdy nie nazwałem i nie nazwę szkapą
Ale z boku jak na dłoni widać było jego wszystkie ograniczenia. Pal sześć jego wybujałe ego i bucowatość które irytowały wszystkich wokół. To nie przeszkadza kiedy jest się Mourinho, ale gdy nie masz do tego żadnych podstaw ani argumentów, oprócz mocnego przekonania o własnej przezajebistości, tylko wkurza. Albo śmieszy.
Gdyby piłkarze grali na poziomie ego Rumaka, przymknąłbym na to oko. Ale nie grali.
Tu pytanie: masz coś takiego, że palisz się ze wstydu, gdy obok Ciebie ktoś się błaźni, albo kompromituje? Za tę osobę? Ja tak miewam.Ten stan towarzyszył mi często w trakcie drugiej kadencji Rumaka.
Byłem zażenowany oglądając filmiki z treningów, gdzie gołym okiem było widać wszystkie ograniczenia i koleiny myślowe Rumaka. I on się jeszcze tym chwalił!
Pamiętasz te rozmowy motywacyjne z Ishakiem i spółką? To było naprawdę żywcem wyjęte ze szkoleń Amwaya, albo kopiuj wklej z podręcznika opierdalania paneli fotowoltaicznych.
I dlatego - bardzo szybko - stracił drużynę. Nie miał argumentów. Nie ufano mu.
Ba- nawet pieszczoszek swojego papy, który nie tylko nigdy się nie podda, ale także w zasadzie nigdy nie przyznaje się do błędów, stwierdził, że zatrudnienie Rumaka było takim właśnie błędem. Dla mnie nie potrzeba lepszego dowodu, ten mówi sam za siebie.