Nawet jeśli Leo nie jest gotowy od pierwszych minut, to widok Fabiemy w wyjściowej 11-ce zniszczy mi weekend. Każdy, tylko nie on. Każdy wynalazek w naszej historii miał jakieś przebłyski. Nieważne, czy była to jedyna udana akcja, jak w przypadku pięknej bramki Keity, czy pojedynczych udanych akcji, jak w przypadku Khoblenki, albo pojedynczych meczów, jak w przypadku Sykory. Nawet BL "coś" tam pokazał. Fabiemę pamiętam tylko z Częstochowy, jak w praktycznie stuprocentowej sytuacji piłka jebnęła go w głowę i poleciała w kierunku chorągiewki.....
Na pocieszenie pozostaje fakt, że BL też był broniony przez Frederiksena, a za chwilę go już nie było.
Na pocieszenie pozostaje fakt, że BL też był broniony przez Frederiksena, a za chwilę go już nie było.