Ok. Piszę glupoty, Lech wcale nie jest silniejszy od Breidabliku, nawet w obecnej "formie".
Różnicę poziomow obrazuje to że od ich ligowych rywali Vikingur (którzy są obecnie nad nimi w tabeli), wyciagnelismy niedawno na luzie młodą gwiazde ligi.
I tych samych rywali, mimo również ówcześnie naszej fatalnej formy na starcie sezonu, również grania jednego meczu na sztucznej murawie, i przeciwnika również bedacego ponoć w gazie, z niewielkimi problemami, pokonaliśmy 2 lata temu.
Caly Breidablik wg TM jest wart 4 mln euro. My ponad 40 mln, i tylko w tym tygodniu sprowadziliśmy graczy wartych ok 5 mln eur, kolejny warty 3 mln jest w drodze.
Przeciwnik nam nic nie podaruje na tacy. Pilkarze i trenerzy muszą do tego meczu podejść z pełnym zaangażowaniem i koncentracją od początku. Jesli obrona bedzie robiła takie błędy jak z Cracovią to będą problemy.
Ale nie dajmy sie zwariowac. Jesteśmy od nich dużo silniejsi.
Jesli ktoś w moich postach wyczytuje, że możemy sobie do przeciwnika podejsc na luzie, jak do sparingu, a mecz sam sie wygra, to nie ma dla niego ratunku.
To jest mój ostatni post na ten temat, ile mozna w koło pisać o tym samym. A jak bedzie, zobaczymy w przyszlym tygodniu na boisku.
Różnicę poziomow obrazuje to że od ich ligowych rywali Vikingur (którzy są obecnie nad nimi w tabeli), wyciagnelismy niedawno na luzie młodą gwiazde ligi.
I tych samych rywali, mimo również ówcześnie naszej fatalnej formy na starcie sezonu, również grania jednego meczu na sztucznej murawie, i przeciwnika również bedacego ponoć w gazie, z niewielkimi problemami, pokonaliśmy 2 lata temu.
Caly Breidablik wg TM jest wart 4 mln euro. My ponad 40 mln, i tylko w tym tygodniu sprowadziliśmy graczy wartych ok 5 mln eur, kolejny warty 3 mln jest w drodze.
Przeciwnik nam nic nie podaruje na tacy. Pilkarze i trenerzy muszą do tego meczu podejść z pełnym zaangażowaniem i koncentracją od początku. Jesli obrona bedzie robiła takie błędy jak z Cracovią to będą problemy.
Ale nie dajmy sie zwariowac. Jesteśmy od nich dużo silniejsi.
Jesli ktoś w moich postach wyczytuje, że możemy sobie do przeciwnika podejsc na luzie, jak do sparingu, a mecz sam sie wygra, to nie ma dla niego ratunku.
To jest mój ostatni post na ten temat, ile mozna w koło pisać o tym samym. A jak bedzie, zobaczymy w przyszlym tygodniu na boisku.