Wiem, że to inny dystans ale jednak lecę w dniu meczu 2400km na spotkanie z Rapidem, oczywiście lecę od razu po nocnej zmianie czyli bez snu i jeszcze lądując w Warszawie muszę jechać pociągiem do Poznania, a prawie zaraz po meczu muszę wracać pociągiem do Warszawy, żeby lecieć samolotem z powrotem ten sam dystans, o 16 w piątek jestem w domu i na 18 idę normalnie do roboty 9h zapierdalać fizycznie. Przez 2 dni będę spał może z 5h nie wspominając już, że półtora godziny meczu będzie mnie kosztowało kilka tysięcy złoty i nie narzekam, a tu problem, żeby profesjonalny piłkarz pobiegał kilkadziesiąt minut zrobił swoje i w 60 minucie zszedł do boksu choć i tak uważam, że powinniśmy grać w sobotę lub niedzielę z Zagłębiem.
Nasz Kolejorz to Nasze życie!