6 godzin(y) temu
( 6 godzin(y) temu)Mosina napisał(a): po 15 min czułem że dobrze weszliśmy w mecz. żeby tylko się przełożyło na bramki. nawet po straconej obraz ten wyglądał jeszcze lepiej - a w zeszłym sezonie oznaczało to już koniec zabawy. brakowało szczęścia, skuteczności, słupki, no i oni mieli Cojocaru. Ogromna szkoda spalonego Palmy, który jest po prostu piłkarskim gigantem. Może za dużo strzela, ale jak ma ładować takie bramki to niech próbuje.
Natomiast strata bramki po takiej tytanicznej pracy to piłkarski kryminał. Widać że nie zdążyli się nawet zastanowić co teraz mają grać, nie wiem czy powinni się wszyscy cofnąć i bronić się w polu karnym, ale na pewno trzeba z tego wyciągnąć wnioski. Natomiast z przebiegu gry to powinna być bramka na otarcie łez, a wynik 5:2 tak mniej więcej. I tu jest problem - że za mało, lub za późno strzelamy.
Tak więc ogólnie - wielkie smutne rozczarowanie, wynikiem...
W sumie słuszna uwaga. Zaraz po wznowieniu gry Pogoni ładnie zaczął presować Agner i Ouma i pomyślałem sobie - już tego nie wypuszczą. Ale kurczę, Joel, Jagiełło, Douglas to piłkarskie zapalniki i oni mają bardzo mocną tendencję do przysypiania czego efektem była ta straszna strata bramki na koniec. No trzeba się ogarnąć, drugim składem powieźć Lincoln i o pełną pulę w Warszawie, no nie ma innej opcji.