Nie pamiętam tak słabego meczu Lecha, który zakończyłby się tak dobrym wynikiem. Katastofalne wychodzenie spod pressingu, katastrofalna gra po zebraniu piłki - co podanie to wprost w piłkarza Zagłębia. Dośrodkowania - 1 celne na 10! Obrona - impreza elektro, piłki wybijane z linii bramkowej...
Na plus oczywiście Walemark i Carstensen. Przyzwoita zmiana Jagiełły (nareszcie), pewny Mrozek - i to koniec pozytywów. No może mimow szystko wejście Kozubala - uspokoił grę w środku, który NIE ISTNIAŁ. Sousy nie ma, Murawski trałkuje, Ali jak ciało obce, Hakansowi ktoś sformatował dysk, stoperzy niepewni.
Latem koniecznie klasowy LO i ŚP, walka o Carstensena i napastnik, chyba, że Hiszpan odpali i będzie chciał zostać.
Niewiarygodne - po takim słabym meczu odrobinę - ale jednak - poprawiliśmy swoją sytuację w tabeli.
Na plus oczywiście Walemark i Carstensen. Przyzwoita zmiana Jagiełły (nareszcie), pewny Mrozek - i to koniec pozytywów. No może mimow szystko wejście Kozubala - uspokoił grę w środku, który NIE ISTNIAŁ. Sousy nie ma, Murawski trałkuje, Ali jak ciało obce, Hakansowi ktoś sformatował dysk, stoperzy niepewni.
Latem koniecznie klasowy LO i ŚP, walka o Carstensena i napastnik, chyba, że Hiszpan odpali i będzie chciał zostać.
Niewiarygodne - po takim słabym meczu odrobinę - ale jednak - poprawiliśmy swoją sytuację w tabeli.