(19-07-2025, 09:12)pacal napisał(a): Ale nie dajmy sie zwariowac. Jesteśmy od nich dużo silniejsi.Popełniasz błąd myślowy. Czym innym jest pisanie o tym, że jest się faworytem z Cracovią, kilka tygodni przed meczem, przed wypadnięciem praktycznie całej ofensywy, zakładając, że w tym meczu będziemy wyglądać jako tako, a czym innym jest pisanie o meczu, bezpośrednio przed nim, gdy następuje pomór i są bardzo duże podstawy, aby założyć, że będziemy wyglądali podobnie, jak wczoraj. To, że jesteśmy od Breidabik ogólnie dużo silniejsi, co ja rozumiem, że jesteśmy silniejsi na dłuższym odcinku, nie daje podstaw, aby tak kategorycznie twierdzić, że mamy środki, aby być zdecydowanie silniejszym w JEDNYM meczu we wtorek. Co jest istotniejsze w takim wypadku? Wartość zawodnika na TM, czy wartość, jaką mogą dać jego nogi w konkretnym meczu? Dodam, że nogi w takim stanie, jak wczoraj. O wartości zawodników "w drodze do nas" nie wspominając.
Plusem wczorajszego wieczoru jest to, że gorzej już być nie może. Trzy z czterech bramek praktycznie identyczne. Debilne straty kolejno Gurgula, Douglasa i Gisliego. Ewidentnie widać, że Cracovia odrobiła lekcje i widziała nasze problemy w tym elemencie w poprzednim sezonie. Na dzisiaj w ofensywie nie ma kim grać praktycznie. Oby przepchnąć tych Islandczyków, nawet dupą, bo to, że będą ciężary, to jest praktycznie pewne.
Skąd info o kontuzji mięśniowej Sousy? To jest nie do wiary....
Jeśli zaś chodzi o zbyt mało czasu na zmieszczenie wszystkiego w okresie przygotowawczym i konieczność grania meczów ligowych o ciężkich nogach, to ja przypomnę, że przecież kilka lat temu było biadolenie na sytuację odwrotną tzn konieczność grania pucharów z marszu, bez przetarcia ligowego, co miało być powodem odpadania naszych ekip. Wtedy został zmieniony kalendarz ligowy i zaczęliśmy startować w połowie lipca. Wydaję mi się, że nie ma innej drogi i trzeba po prostu te pierwsze mecze umieć przepchnąć i liczyć jak na najmniejsze straty.
Pomieszaliście wypowiedzi Nielsa. O tym, że jest przekonany, że dużo lepiej będziemy wyglądać ze miesiąc mówił w wypowiedzi o transferach, gdy Dobrasz spytał go, czy nie jest zły na to, że nowi zawodnicy przychodzą dopiero teraz. I to absolutnie nie była wypowiedź, że potrzebujemy minimum miesiąc czasu, żeby wyglądać dobrze pod względem fizycznym, tylko luźne stwierdzenie, odnoszące się do pierwszej części wypowiedzi, w której tłumaczył, że na jakość piłkarzy trzeba poczekać dodając, że mogli zrobić tak, że 2-3 tygodnie temu wzięliby kogoś, ale po kilku tygodniach mogłoby się okazać, że jednak nie był to transfer jakościowy i byłoby to po prostu głupie.