Dobra, noc minęła, wkurw pozostał. Wczoraj miałem tyle energii co Agnero, stać mnie było tylko na jednozdaniowe podsumowanie jego właśnie osoby. Dziś więcej. Że kupili go za 2.5 mln euro, tak? Kto w to wierzy? Ci u steru klubowego rozgrywają nas jak dzieciaki. Zrobiło się już ciśnienie, okienko się kończyło, tłum domaga się zmiennika Ishaka, ci bardziej szaleni nawet jedynki na tą pozycję, a tu dupa. Naczelny szkodnik tego klubu, niejaki pieprzony Tomek Rząsa nie potrafił nikogo tu ściągnąć. Kto wie, może nawet nie było takiego planu, przecież Ishak daje radę tyle lat, to co, nagle przestanie dawać? No ale że ze strony kibicowskiej ciśnienie rosło i rosło, to wzięli piłkarskie beztalencie, pewnie Agnero nawet o pensje się nie kłócił, wziął co mu dali, zdziwiony że ktoś go w ogóle chce, gdy on myślał o łowieniu ryb we fiordach. I sprzedali bajkę o tych milionach, o jakimś potencjale. A przykładowy ja? Stary już jestem, patrzę gdzie oni widzieli zysk ponad 2.5 mln, bo może zdziadzialem już i nie widzę czegoś oczywistego. No i do wczoraj, gdy wszedl w pełnym blasku zastępując starego, ledwie żywego jeszcze Ishaka. I pewnie wielu z nas jest już przekonanych tak jak ja, to nie jest piłkarz na Lecha, to nie jest piłkarz na 1, czy 2 ligę. Do rezerw ktoś go chciał? Nie, po prostu on się do żadnej piłki nie nadaje, niech zmieni zawód póki w miarę młody jest jeszcze. Tak nawet ciężko mi przypomnieć sobie gorszego napastnika niż on, a towarzystwo typu Tschibabma godne. 2.5 mln, to chyba kurwa na miarę kupowali, za każdy centymetr. Te bajki to Rząsa nie nam.
I tak przeszedłem do tego nieudacznika, zakaly Lecha. Wypierdalaj stąd w podskokach. A jeśli Piothek tak cię kocha, to niech cię zrobi Dyrektorem do spraw Niczego, przepalasz typie tyle kasy, że dodatkowa pensja dyrektorska na ciebie to pikuś przy tym. Może zamiast ganiać się po Madrycie z bojówkami Rayo trzeba było porozmawiać z Tomkiem, przypomnieć mu, że nie jest najbardziej porządaną osoba na stadionie. Żart, nie jestem zwolennikiem siły, ale powinien mieć jebane na każdym meczu, a także wszędzie gdzie się pokaże. Rutkowski nie jest kibicem Lecha, to jego miejsce "pracy", sposób na zarobek paru groszy. Szkoda że nie ma ambicji, aby mówiono o nim w kontekście osiągnięć Lecha, za to jest symbolem genu przegrywu Lecha, za który to wstydzić musimy się my. Ale tak to już jest, gdy największym sukcesem jest to, że jesteś synem swojego ojca. Ja też jestem przegrywem, nie za wiele w życiu osiągnąłem, ale nie miałem takiej szansy jak ty. Wstyd mi za ten klub, za właściciela, za dyrektora sportowego, za księgowego, za trenera też. Dziękuję za sukces i MP, ale starszy pan nic nie ogarnia, tego w 100% nie tłumaczy to co wyżej, kontuzje, ławka itd. Gołym okiem widać, że Niels nie nadąża. Ale dymisja tylko w pakiecie z Rząsa. Kurwa, jak ja ciebie człowieku mam dość, marzy mi się dzień, kiedy odejdziesz. Won!!!!
Przepraszam za długość i emocje we mnie, musiałem troszkę upuścić z siebie.