23-04-2025, 18:03
Icek, a ja nie neguję znaczenia statystyk. Zapewne jest w nich coś, czego nie dostrzegam, skupiając się głównie na wrażeniach. Ale upieram się, że chłopak ma w sobie coś takiego właśnie peszkopodobnego. Od miesięcy ciągnie grę koroniarzy, łącznie z ich występem przy Bułgarskiej ( a i doskonale pamiętam, ile nam krwi napsuł w Kielcach, choć tam się obroniliśmy Walemarkiem). Jak nie zaryzykujemy, to się nie przekonamy.