pomijając styl to paznokieć Ishaka i byloby 3:1, i pialibyśmy z zachwytu jaki dobry mecz, pierwsza dwie brameczki, potem prawie pełna kontrola, jak zrobiło się gorąco - dołożyli jedną i mecz zamknięty - brawo. nie chce deprecjonowac faktu że zagraliśmy kupe w drugiej połowie, ale naprawdę niewiele brakowalo od skrajnie innych nastrojów i opinii. i nawet faktów.
no nic - cztery mecze. trzeba grać i się nie poddawać
no nic - cztery mecze. trzeba grać i się nie poddawać