04-07-2025, 21:39
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-07-2025, 21:40 przez strzelisty jupiter.)
@Skorpion
Przynajmniej całą rundę po nim jechałeś. Więc nie pisz, że bronisz nagle. Zachowaj jakieś pozory przyzwoitości i uczciwości. Chociaż w stosunku do siebie.
Na samą ligę kadrę mieliśmy dobrą, a nawet więcej niż dobrą, toteż wygraliśmy ligę. Nie pewnie, ale duża w tym zasługa trenera.
Teraz natomiast sytuacja wygląda jak zwykle po każdym dotychczasowym mistrzostwie. Wpierw oddajemy piłkarzy plus łapiemy kontuzje, a zatem mocno się przed startem sezonu osłabiamy, natomiast brak ruchów "in" do ofensywy. Liczymy jak zwykle na sierpień. Jeśli nie wzmocnimy przednich formacji do połowy lipca, wtedy za półtorej miesiąca będziemy walczyć już tylko o grupę Ligi Konferencji. Jako że każdy kij ma dwa końce, ciężko będzie wówczas przekonać sensownych piłkarzy, kiedy odpadniemy z rywalizacji o Ligę Mistrzów. W Lidze Konferencji można se nawet będąc w jakimś - nie umniejszając - Celje popykać, więc co to za frajda dla potencjalnych kozaków, którzy mieliby nas niby wzmocnić na koniec okna.
I nie zmienia się nic...
Przynajmniej całą rundę po nim jechałeś. Więc nie pisz, że bronisz nagle. Zachowaj jakieś pozory przyzwoitości i uczciwości. Chociaż w stosunku do siebie.
Na samą ligę kadrę mieliśmy dobrą, a nawet więcej niż dobrą, toteż wygraliśmy ligę. Nie pewnie, ale duża w tym zasługa trenera.
Teraz natomiast sytuacja wygląda jak zwykle po każdym dotychczasowym mistrzostwie. Wpierw oddajemy piłkarzy plus łapiemy kontuzje, a zatem mocno się przed startem sezonu osłabiamy, natomiast brak ruchów "in" do ofensywy. Liczymy jak zwykle na sierpień. Jeśli nie wzmocnimy przednich formacji do połowy lipca, wtedy za półtorej miesiąca będziemy walczyć już tylko o grupę Ligi Konferencji. Jako że każdy kij ma dwa końce, ciężko będzie wówczas przekonać sensownych piłkarzy, kiedy odpadniemy z rywalizacji o Ligę Mistrzów. W Lidze Konferencji można se nawet będąc w jakimś - nie umniejszając - Celje popykać, więc co to za frajda dla potencjalnych kozaków, którzy mieliby nas niby wzmocnić na koniec okna.
I nie zmienia się nic...