[Kefas9494]

Cały czas niemal niemal zupelna cisza (coś tam było tylko o tym rosłym Murzynku) co do jednego z kluczowych transferów - na pozycję napastnika...

Za napastnika trzeba po prostu wyłożyć konkretne bejmy zamiast się czaić. Jeśli jakiś sensowny czeka na transfer do lepszej piłkarsko ligi, należy dać mu już teraz takie pieniądze, by zdecydował się przyjść na Bułgarską już teraz. Przekonać, że na poważnie walczymy o Ligę Mistrzów, meczy będzie od groma i na pewno swoje pogra. Oczywiście nie mówię o przepłaceniu w stylu: nie stać nas, ale się żachniemy. Chodzi o wyskautowanie napastnika z liczbami w naszym zasięgu finansowym, bez zbędnego targowania się o każdą złotówkę. Bo jeśli będziemy to robić, w sierpniu zostaną tylko niedobitki, których nie chciały dobre kluby, i w rezultacie przyjdzie tu niepocieszony typ z przeświadczeniem, że nikt poważny go nie chciał i trafił "tylko do Polski". Spore prawdopodobieństwo, że taki ktoś przyjdzie jak za karę. Proponuję zmianę myślenia. Mamy środki, mamy ambicję, przyjdź teraz, bo jesteśmy poważnym klubem i chcemy Ligi Mistrzów. A Ty jesteś ogniwem, które musi w tym pomóc. Przyjdź aż do Polski, do klubu z wielkimi ambicjami. A jak tu podbijesz serca i odniesiesz sukcesy, z Kolejorza za dwa sezony pójdziesz gdzieś piłkarsko jeszcze wyżej.

Naprawdę myślisz, że oni tak ich nie próbują przekonywać? I, że nie mają wyskautowanych takich ludzi? Problem jest taki, że wielu z tych zawodników, którzy są na półce, którą interesuje się Lech są też jako któreś z rzędu wybory klubów z lepszych piłkarsko lig. 

Dobrymi przykładami są chociażby Rebocho czy Walemark, którzy dopiero jak nie załapali się gdzieś na zachodzie to za określone (i tak przecież wysokie) siano przyszli do nas. 

A jak chcesz takich grajków już teraz to musisz być gotowy przepłacić jak to robi teraz Widzew. Na przykład ten Lindon Selahi będzie zarabiał wg mediów 500 tys. euro netto rocznie. Patrząc po samym CV to nie wiem czy aż tyle jest wart. U nas, mając na względzie dane z salary sport, to do tej granicy (ale brutto) zbliża się jedynie Ali, Milić i Salamon + oczywiście Ishak jako jedyny zarabia sporo więcej. 

I myślę, że oni starają się urobić jak tylko mogą potencjalnych kandydatów, ale ci zwyczajnie w świecie mogą wstrzymywać się i czekać na lepsze finansowo oferty. 

Niemniej, nie ma też ich co przesadnie usprawiedliwiać i też liczę, że do pierwszego meczu w lidze przynajmniej dwóch ofensywnych kotów zawita na Bułgarską. Jednym z nich mógłby być dla mnie ten Pieńko.