(10-06-2025, 19:46)Róża napisał(a): Sprawa byłaby prosta, gdyby wymiana informacji odbywała się formalnie, np.: drogą mailową. Byłby ślad a tak to ten mówi, że powiedział, tamten, że nie wiedział, itd. Lewy też ego stawia ponad wszystko, jakby tak nie było, to nie dawałby swoich wpisów, tylko jeszcze pogratulował Probierzowi decyzji. Cała afera jest o to, że Lewy musi poinformować wszystkich, że nie ma zaufania do Probierza. Co to będzie, co to będzie.
Osobiście sam pisałem o szopce Probierzowo-Lewandowskiej, no bo tak jest i jest tutaj ewidentne starcie pomiędzy ego jednego i drugiego. To jednak Probierz podjął tą decyzję, że idzie z tym do social mediów, a natychmiast za nim PZPN. Lewy niepotrzebnie odpowiadał i sobie tym sporo zaszkodził.
Osobną kwestią jest jednak to, o czym pisałem wyżej, czyli samo podejście do absencji Lewego, zarówno opinii publicznej jak i Probierza. Tutaj fakty są niezaprzeczalne. O absencji Lewego wiadomo było od kilkunastu dni i Probierz nie mógł o tym nie wiedzieć. Nawet jeśli się dowiedział z prasy, w co osobiście nie chce mi się wierzyć, to miał wiele możliwości, żeby rozegrać to jak człowiek i ktoś, komu faktycznie zależy na dobru kadry, a nie wyskakiwać z decyzją przez telefon dwa dni przed meczem..
Jeszcze osobną sprawą jest całe bagno reprezentacyjne, a więc totalnie beznadziejni kadrowicze, sam nie wiem, czy bardziej po ludzku, czy piłkarsko, komitywa Probierza z Kuleszą, fatalny warsztat tego pierwszego i jeszcze gorszy tego drugiego, debilne wypowiedzi naszych asów, które jak dla mnie dyskwalifikują ich jako reprezentantów, bo to, co odjebał na przykład Bochniewicz, przebija tak naprawdę wymianę Lewego z Probierzem. I nowy kapitan, który wygląda, jakby się bał swojego cienia, a który w kadrze zagrał może ze dwa dobre mecze....
Sprawa jest więc jak dla mnie wielowymiarowa i po prostu żałosna....