(08-08-2025, 20:08)m94g napisał(a): W każdym normalnym klubie powinno być 2 zbliżonych umiejętnościami zawodników na każdej z 11 pozycji.
No to w takim razie większość klubów w Europie nie jest normalna, wg Twojej definicji. O polskiej lidze z litości zmilczę.
Prawie każdy klub ma jakieś większe czy mniejsze luki. Wszyscy dążą do ideału, ale obracają sie w realiach futbolu z 2025 roku i jest to prawie niemożliwe. Czy to przez kontuzje, czy przez ograniczenia budżetowe, czy nawet statutowe.
Rozsądnie zarządzane kluby poruszają się pomiędzy dwoma biegunami:
- bardzo silna pierwsza 14-15 + solidne, ale jednak słabsze rezerwy.
- 25-26 (więcej niż 22 żeby pokryć kontuzje) wyrównanych zawodników na poziomie 70-80% max możliwości klubu.
I tu nie ma opcji żeby było inaczej. To jest system naczyń połączonych. Pieniądze przecież płyną na oba cele z tej samej kieszeni. To co inwestujesz w siłę ławki to zabierasz z siły pierwszej 11-tki.
Wiele klubów oczywiście stawia na jakiś mix. Nasz klub wyglada że też stawia na tą opcję "pośrodku", z 2-3 gwiazdami (na naszą skalę) i wieloma uniwersalnymi graczami w środku i z przodu, co pozwala na elastyczność nawet przy wielu kontuzjach, ok 6-7 naprawdę mocnych rezerwowych + młodzież.
I mnie osobiście to w miarę odpowiada.
Bo 25 "zamiennych-bez-straty kozakow" oznaczałoby siłą rzeczy brak gwiazd, wybijających się ponad resztę zespołu, kosztujących więcej, i których kontuzje są siłą rzeczy bardziej odczuwalne. Ćoś takiego jak "rezerwowa gwiazda", którą można wpuścić w zamian za słabujacą gwiazdę składu, bez straty jakosci, to mrzonka albo chwilowy luksus (bo zaraz po objawieniu albo zacznie grać regularnie w pierwszej 11-tce, albo się zniechęci i odejdzie do klubu gdzie będzie mógł ciągle grać).
Coś za coś. Ja wolę w Lechu gwiazdy, kosztem kilku słabszych ogniw.
Czy chciałbym żeby każda kontuzja kluczowego gracza była natychmiast pokrywana odpowiedniej jakości wypożyczeniem? Pewnie. Generalnie wygląda że się w tej kwestii poprawiliśmy.
To jest bardziej kwestia trafiania z transferami. Na tą chwilę jest kilka fajnych strzałów i parę przeciętnych z potencjałem, żadnego totalnego fiaska. Brakuje nadal tego klasowego napastnika do rywalizacji z Ishakiem.
A jaką jakość naprawdę kupiliśmy to się okaże za parę miesięcy, jak już kurz opadnie.