Chętnie poznałbym radę, jakimi kryteriami powinniśmy się kierować, żeby uniknąć sytuacji, w której bierzemy zawodnika X, aby ten, po trzech latach pobytu u nas, nie chciał od nas odejść bezpośrednio przed walką o Ligę Mistrzów? I dlaczego przed jego transferem 3 lata temu nikt na to nie zwrócił uwagę, żeby nie brać tego Sousy, bo on za 3 lata się na nas wypnie?
Mnie ogólnie śmieszy, że ludzie na forum przyjęli, że naszym obowiązkiem jest awans do LM. Na jakiej podstawie? Wygraliśmy polską Ekstraklasę, po walce praktycznie do ostatniej kolejki. Wartość naszych najdroższych zawodników, wg TM, to śmieszne 5 mln EUR. Jednego już praktycznie nie ma, a i tak jego wartość została brutalnie zweryfikowane przez rynek. Przypomnę tylko, że w zeszłym sezonie musiałem studzić co poniektóre oceny z tego forum, zgodnie z którymi nie powinniśmy schodzić poniżej 15 mln
Drugi to Antek, u którego w tych 5 mln to pewnie ze 3 mln za mityczny potencjał...
Proponuję sobie przejrzeć kadry, transfery, wartości piłkarzy klubów z LM z zeszłego sezonu. Oczywiście nie z TOP'u, nawet szerokiego. Ale z samiusieńkiego dołu tabeli ligowej....
My jesteśmy wypisz wymaluj takim Slovanem. Trzeba mieć szczęście w losowaniu, oczywiście odpowiednią kadrę..No i zdrowie. Wtedy można stać się kopciuszkiem na salonach, chociażby miało się to skończyć z 0 pkt i 3-24 w bramkach...
I gdyby nie plaga kontuzji, głupie babole, to nawet pomimo złego losowania, nie bylibyśmy na straconej pozycji z tą Crveną, ponieważ nawet grając z poranionym Lechem, nie widziałem w nich nic nieosiągalnego.
Przykro mi to stwierdzić, ale wielu z Was żyje w bańce mydlanej. Po paru przebłyskach zaczynacie widzieć w naszych piłkarzach gwiazdy warte kilkanaście milionów dolarów, co pokazuje totalne odklejenie. A potem niedowierzanie i biadolenie, jak mogliśmy odpaść z jakąś Crveną.
Nie ma co ukrywać, że wyniki polskich klubów w LKE i nabity tam ranking też robi swoje. Spotkanie z takim drużynami jak Crvena bardzo dobitnie pokazują, jaką to może być pułapką i tutaj zgodzę się z którymś z forumowiczów, że tutaj lepszym "rankingiem" jest wartość piłkarzy, chociaż nie do końca oparta tylko na TM.... Od razu przypomina mi się nasze granie "pod ranking" reprezentacji a potem niedowierzanie na to, co się odpierdalało w meczu z Japonią...
Śmieszą mnie też głosy tych samych ludzi, którzy wieszają psy za brak awansu i nawołują do skupienia się na lidze, albo że nie ma sensu awansować do LE. Jestem ciekaw, w jaki sposób nasi piłkarze mają zdobywać doświadczenie, krzepnąć w meczach z lepszymi przeciwnikami, żeby za rok, czy dwa, znowu nie odbić się od jakiejś Crveny czy Kopenhagi. Pewnie nabijemy punktów rankingowych z Baćką czy innym Celje, na widok których nogi naszych przeciwników się ugną.....
Mnie ogólnie śmieszy, że ludzie na forum przyjęli, że naszym obowiązkiem jest awans do LM. Na jakiej podstawie? Wygraliśmy polską Ekstraklasę, po walce praktycznie do ostatniej kolejki. Wartość naszych najdroższych zawodników, wg TM, to śmieszne 5 mln EUR. Jednego już praktycznie nie ma, a i tak jego wartość została brutalnie zweryfikowane przez rynek. Przypomnę tylko, że w zeszłym sezonie musiałem studzić co poniektóre oceny z tego forum, zgodnie z którymi nie powinniśmy schodzić poniżej 15 mln


Proponuję sobie przejrzeć kadry, transfery, wartości piłkarzy klubów z LM z zeszłego sezonu. Oczywiście nie z TOP'u, nawet szerokiego. Ale z samiusieńkiego dołu tabeli ligowej....
My jesteśmy wypisz wymaluj takim Slovanem. Trzeba mieć szczęście w losowaniu, oczywiście odpowiednią kadrę..No i zdrowie. Wtedy można stać się kopciuszkiem na salonach, chociażby miało się to skończyć z 0 pkt i 3-24 w bramkach...
I gdyby nie plaga kontuzji, głupie babole, to nawet pomimo złego losowania, nie bylibyśmy na straconej pozycji z tą Crveną, ponieważ nawet grając z poranionym Lechem, nie widziałem w nich nic nieosiągalnego.
Przykro mi to stwierdzić, ale wielu z Was żyje w bańce mydlanej. Po paru przebłyskach zaczynacie widzieć w naszych piłkarzach gwiazdy warte kilkanaście milionów dolarów, co pokazuje totalne odklejenie. A potem niedowierzanie i biadolenie, jak mogliśmy odpaść z jakąś Crveną.
Nie ma co ukrywać, że wyniki polskich klubów w LKE i nabity tam ranking też robi swoje. Spotkanie z takim drużynami jak Crvena bardzo dobitnie pokazują, jaką to może być pułapką i tutaj zgodzę się z którymś z forumowiczów, że tutaj lepszym "rankingiem" jest wartość piłkarzy, chociaż nie do końca oparta tylko na TM.... Od razu przypomina mi się nasze granie "pod ranking" reprezentacji a potem niedowierzanie na to, co się odpierdalało w meczu z Japonią...
Śmieszą mnie też głosy tych samych ludzi, którzy wieszają psy za brak awansu i nawołują do skupienia się na lidze, albo że nie ma sensu awansować do LE. Jestem ciekaw, w jaki sposób nasi piłkarze mają zdobywać doświadczenie, krzepnąć w meczach z lepszymi przeciwnikami, żeby za rok, czy dwa, znowu nie odbić się od jakiejś Crveny czy Kopenhagi. Pewnie nabijemy punktów rankingowych z Baćką czy innym Celje, na widok których nogi naszych przeciwników się ugną.....