
Kuba Kałżyński i Bartosz Świątek po zwycięstwie z Wartą Śrem: Dla takich chwil gra się w piłkę
Wiara Lecha zwycięża po raz drugi z rzędu, pokonując w trzeciej kolejce Wartę Śrem. Spotkanie skomentowali Bartosz Świątek i Kuba Kałzynski.
Bartosz Świątek – pomocnik Wiary Lecha: Bardzo źle weszliśmy w początek spotkania. Jeszcze przed strzelonym golem Warta zdążyła już poważnie zagrozić naszej bramce. Z minuty na minutę łapaliśmy swój rytm, czego dowodem była bramka na wyrównanie. Wychodząc na drugą połowę mocno wierzyliśmy, że to my będziemy zespołem, który strzeli następną bramkę, co nastąpiło bardzo szybko. Dało nam to duży komfort. Niestety to Warta przejęła potem inicjatywę, ale dobrą organizacją gry w obronie, nie dopuszczaliśmy ich do wielu klarownych sytuacji. Sami natomiast strzeliliśmy bramkę w doliczonym czasie gry, zamykając już mecz. Cieszy to, że jesteśmy mocni mentalnie i potrafimy odwracać losy spotkania, lecz wolałbym żebyśmy w przyszłości nie musieli tego zbyt często robić. Nie sposób też nie wspomnieć o wsparciu z trybun. To było coś niesamowitego, dla takich chwil gra się w piłkę.
Mamy bardzo szeroką i wyrównaną kadrę i to, że ktoś zaczyna mecz na ławce rezerwowych nie oznacza, że ma mniejsze umiejętności. Każdy zawodnik wchodząc z ławki może dać nam naprawdę dużo jakości, co jest naszym ogromnym atutem. Nie są to słowa na wyrost, bo faktycznie mają potwierdzenie w rzeczywistości, gdzie w ostatnich dwóch meczach to zawodnicy wchodzący w trakcie meczu odgrywali główne role przy strzelonych bramkach.
W pojedynku z Mieszkiem bardzo ważna będzie kultura gry oraz narzucenie odpowiedniej intensywności. Dla obu drużyn będzie to trzeci mecz w ciągu ośmiu dni, więc decydujące może być przygotowanie fizyczne. W poprzednim starciu w Gnieźnie wyglądaliśmy nieźle piłkarsko, niestety prowadząc 2:1 otrzymaliśmy czerwoną kartkę i przeciwnik zdołał odrobić straty z nawiązką. Podejdziemy do tego meczu z dużą pewnością siebie, ponieważ wiemy, że stać nas na zwycięstwo.
Kuba Kałżyński – obrońca Wiary Lecha: Inaczej wyobrażaliśmy sobie początek meczu, Warta od początku mocno na nas ruszyła, co niestety przyczyniło się do straty bramki. W kolejnych minutach staraliśmy się narzucić już nasze tempo, co przyniosło nam bramkę i remis do przerwy. W drugiej połowie szybko strzelona bramka bardzo nam pomogła i dzięki dobrej grze w obronie i świetnemu występowi Mikiego (przyp. red. Mikołaj Nawrowski), który nie raz nas w tym meczu uratował, mogliśmy pod koniec spotkania cieszyć się z 3 bramki. Wykorzystaliśmy fajną kontrę chłopaków i wróciliśmy do Poznania z 3 punktami. Chciałbym jeszcze dodać, że doping i oprawa przygotowane przez Śremskich Fanatyków na pewno przyczyniły się do wygranej i czuć było niesamowite wsparcie z trybun.
Trener często podkreśla, jak duży wpływ na wynik meczu ma nasza ławka. Drugi mecz z rzędu ma to swoje odzwierciedlenie i to też pokazuje, że w naszej drużynie panuje sportowa rywalizacja. Każdy daje jakość tej drużynie i przynosi nam kolejne punkty. Mamy bardzo równa i solidną kadrę, co przekłada się później na boisko.
Wiemy, że Mieszko to wymagający rywal, niestety jeszcze nie udało nam się z nimi wygrać. Napewno nie możemy stracić tylu bramek, co w poprzednim sezonie. Dlatego musimy wykazać się większą koncentracją w grze z tyłu, a jestem pewny, że z naszą jakością i pazernością z przodu jesteśmy w stanie nie raz znaleźć drogę do bramki. Jesteśmy po dwóch zwycięstwach z rzędu i zrobimy wszystko, by przełamać złą passę z Mieszkiem i kontynuować naszą serię zwycięstw.