Zbigniew Zakrzewski i Maciej Łaszyński po meczu w Wolsztynie: musimy wystrzegać się błędów indywidualnych

Zbigniew Zakrzewski oraz Maciej Łaszyński wzięli głos po czwartkowej porażce DWL z Gromem Wolsztyn.

Zbigniew Zakrzewski – napastnik Wiary Lecha: Na pewno weszliśmy dobrze w ten mecz. Pokazaliśmy piętnaście minut dobrej gry, ale nie potrafiliśmy tego przekuć na prowadzenie. Przeważaliśmy, posiadaliśmy piłkę i graliśmy zdecydowanie lepiej. Przydarzył nam się jednak błąd indywidualny, po którym powietrze z nas uszło i wypadliśmy z rytmu. Próbowaliśmy atakować i coś zorganizować pod bramką przeciwnika, ale wykonaliśmy w mojej ocenie zbyt mało dośrodkowań i nie wykorzystaliśmy w pełni przestrzeń w bocznych sektorach boiska. Po straconej bramce przestaliśmy grać w naszym stylu. Drużyna Gromu stworzyła sobie kolejną sytuację po naszej biernej postawie w defensywie i po rozegraniu z autu i dośrodkowaniu podwyższyła prowadzenie strzałem z głowy. W przerwie nakreśliliśmy sobie nasze błędy i plan na drugą część spotkania. Niestety nie byliśmy tego dnia w pełni skoncentrowani i pozwoliliśmy rywalom strzelić trzecią bramkę po rzucie rożnym i strzale życia z główki z czternastu metrów rywala. Staraliśmy się rzucić do ataku, ale zdołaliśmy zdobyć jedynie bramkę rzutu karnego.

W tym dniu było to za mało. Na pewno jest to ogromna szkoda, bo przyjechało mnóstwo kibiców by nas dopingować i zawsze żal przegrywać takie spotkania. Pokazaliśmy już jednak nie raz, że zostawiamy na boisku charakter i wkładamy w grę całe nasze serce, bo wszyscy mamy świadomość, jaki herb nosimy na sercu.

Jeśli chodzi o naszego niedzielnego rywala i nasze nastawienie, musimy wystrzegać się błędów indywidualnych, po których praktycznie w każdym meczu tracimy bramkę. Jeśli będziemy w pełni skoncentrowani, że będzie nam się grało lepiej.

Maciej Łaszyński – obrońca Wiary Lecha: Początek meczu wyglądał dobrze w naszym wykonaniu. Prowadziliśmy grę, stworzyliśmy sobie sytuację bramkową i szkoda, że nie udało się wyjść na prowadzenie, bo moim zdaniem jeszcze łatwiej by nam się grało, a przeciwnikowi podcięłoby to skrzydła. Niestety przydarzył się nam błąd, który wykorzystał przeciwnik. Po tej straconej bramce role się odwróciły i to przeciwnik uwierzył, że może nas pokonać. Kolejne bramki to niestety również nasze błędy w obronie, gdy przeciwnik wykorzystał nasze złe ustawienie. To już kolejny mecz z rzędu, w którym musimy gonić wynik, w dodatku grając w osłabieniu po czerwonych kartkach. Wcześniej się dwukrotnie udało, ale tym razem zabrakło sił. Niestety maraton meczów, kartki oraz kontuzje odbiły piętno na wyniku tego meczu.

Na trybunach panowała atmosfera prawdziwego święta w kibolskim stylu. W obecnej sytuacji to właśnie nasze mecze są odskocznią dla kiboli, gdzie mogą poczuć ten klimat jak za najlepszych lat. Ogromna szkoda wyniku, bo przy takiej publiczności chciałoby się wygrać i wspólnie świętować trzy punkty. Taka jest piłka i niestety nie zawsze się nie udaje. Zapewniam jednak, że każdy z nas daje na boisku sto procent swoich możliwości.

W niedzielę czeka nas kolejny ciężki mecz z drużyną walczącą o utrzymanie. Jesteśmy drużyną, na którą wszyscy nastawiają się podwójnie. Jeśli poprawimy grę obronną i wyeliminujemy błędy, które wydarzyły Wolsztynie, na pewno wrócimy do domów z trzema punkta

Other Articles

Zapowiedź meczu
Relacje meczowe