Trener Łukasz Kubiak po remisie z LKS Gołuchów: Mamy w sobie dużo sportowej złości

Inauguracja rundy wiosennej w wykonaniu Wiary Lecha nie należała do najlepszych. W pierwszym oficjalnym meczu 2025 roku Lechici zremisowali 1:1 z walczącym o utrzymanie LKS-em Gołuchów. Szkoleniowiec Kiboli skomentował spotkanie, w którym jedyną bramkę dla niebiesko-białych zdobył Krzysztof Ratajczak.

Czego zabrakło w ostatnim spotkaniu do zwycięstwa? Jak spisali się w debiutanci oraz skąd decyzja o poczwórnej zmianie?

Trener Łukasz Kubiak: Mecz inauguracyjny jest zawsze jedną wielką niewiadomą i zawsze przed pierwszym meczem mam odrobinę niepewności. Starcie z Gołuchowem jest sporym rozczarowaniem, bo to dla nas strata dwóch punktów. Przez cały mecz to my byliśmy częściej przy piłce, ale kreowaliśmy zbyt mało sytuacji bramkowych. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie nasza pierwsza dobra akcja odbyła się w 35. minucie. Graliśmy wolno, nie podejmowaliśmy ryzyka i nie realizowaliśmy przedmeczowych założeń. Drużyna LKS-u umiejętnie się broniła i wybijała nas z uderzenia. Myślę, że remis to sprawiedliwy wynik, bo zrobiliśmy zbyt mało w ofensywie, żeby zasłużyć na trzy oczka.

Jeśli chodzi o postawę debiutantów to pewnie zarówno Gracjan Pachelski, jak i Szymon Maza chcieliby zakończyć debiut zwycięstwem. Gracjan umiejętnie kierował defensywą i był mocnym punktem zespołu, co bardzo dobrze rokuje na najbliższe spotkania. Szymon jest z nami zdecydowanie krócej i na pewno potrzebuje czasu, żeby zgrać się z kolegami z zespołu i dobrze odnaleźć się w naszym systemie gry. To utalentowany zawodnik i czas na pewno będzie grał na jego korzyść.

Zmiana zawodników to często utrata cennego czasu. Wynik był dla nas niekorzystny, więc poczwórna roszada miała na celu dać impuls z ławki bez zbędnej straty czasu. Mamy silną ławkę, na której siedzieli bardzo dobrzy zawodnicy. Wymieniając aż czterech zawodników liczyliśmy na zwiększenie tempa i jakości rozgrywania naszych ataków. Mimo walki do końca nie udało się nam strzelić zwycięskiego gola, co na pewno jest dla nas rozczarowaniem.

Mimo remisu Wiara Lecha awansowała na trzecie miejsce i traci cztery punkty do drugiego miejsca. Jaki jest cel na zakończenie obecnego sezonu?

Przed sezonem mówiliśmy o utrzymaniu w IV lidze, ale doskonale wiemy, jak wyglądały nasze wyniki jesienią. Jesteśmy w ścisłej czołówce, mamy swoje ambicje i na pewno do końca powalczymy o drugie miejsce, gwarantujące baraż o III ligę. Jest to cel realny, ale już pierwsza kolejka pokazała, że co tydzień musimy dawać z siebie maksimum, żeby wygrywać. Runda wiosenna będzie trudniejsza, bo w wielu spotkaniach będziemy przystępować w roli faworyta. Mam nadzieję, że zimny prysznic na inaugurację sprawi, że już w najbliższej kolejce nasza gra i dorobek punktowy będzie bogatszy i cały czas będziemy w grze o baraż.

Jak nastawiona jest drużyna przed trudnym wyjazdem do Swarzędza na mecz z Piastem Kobylnica?

W szatni po meczu była cisza, bo wszyscy byliśmy rozczarowani końcowym wynikiem. Całe szczęście okazję do rehabilitacji mamy już w niedzielę. Piast to drużyna grająca ofensywnie, mająca w składzie zawodników wyróżniających się w naszej lidze. Musimy zagrać uważnie w obronie, a do tego skuteczniej w ofensywie. W meczu z Gołuchowem zbyt rzadko zagrażaliśmy rywalom pod ich bramką. Mamy w sobie dużo sportowej złości i liczę, że w niedzielę kibice będą mogli zobaczyć nasz zespół zdeterminowany, walczący i skuteczny zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Jedziemy do Swarzędza po 3 punkty. Liczymy na pomoc naszych kibiców, którzy wspierają nas zawsze. Wierzę, że doping kiboli poniesie nas do zwycięstwa.

Other Articles