Trener Łukasz Kubiak po zwycięstwie z Polonią Leszno: Byliśmy niesieni wspaniałym dopingiem

Na trzy kolejki przed końcem sezonu IV ligi Wiara Lecha zwyciężyła na wyjeździe z Polonią Leszno. Bramkę dla Lechitów 84. minucie zdobył Gracjan Pachelski, dla którego była to debiutancka bramka w Niebiesko-Białych barwach. Kilka minut później Mikołaj Nawrowski rzut karny obronił, dzięki któremu zespół trenera Łukasza Kubiaka utrzymał prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego. Szkoleniowiec Wiary skomentował sobotnie spotkanie.

Przerywamy serię czterech meczów bez zwycięstwa i zwyciężamy po emocjonującym starciu z Polonią Leszno walczącą o udział w barażu o III ligę. Jak Trener ocenia to spotkanie?

Trener Łukasz Kubiak: Jestem ogromnie zadowolony z postawy drużyny w tym spotkaniu i bardzo cieszę się ze zdobycia trzech punktów. Ta runda jest dla nas mocno rozczarowująca. Rozbudziliśmy apetyty naszą dobrą grą na jesień i początek wiosny, ale potem nadszedł kryzys. Niewątpliwie miało to również związek z plagą kontuzji w zespole. Ostatnie tygodnie były dla nas trudne pod kątem wyników i naszego nastawienia do spotkań ligowych. To Polonia była zdecydowanym faworytem meczu i wydaje mi się, że wiele osób przestało wierzyć w naszą ekipę. Na odprawie powiedziałem zawodnikom, żeby oddzielili grubą kreską poprzednie mecze i zagrali dla naszych kibiców oraz dla siebie najlepiej jak potrafią. Tak się właśnie stało. Przez 90 minut byliśmy niesieni wspaniałym dopingiem, dopisywało nam szczęście i ostatecznie wywieźliśmy z Leszna ważne 3 punkty. Mecz był wyrównany. Pierwsza połowa była z lekką przewagą Polonii, ale graliśmy uważnie w obronie i widać było, że czas poświęcony na treningach w tym aspekcie nie poszedł na marne. W drugiej połowie nanieśliśmy drobne korekty i mecz się wyrównał. Końcówka była szalona. Strzelony gol, potem obroniony przez Mikołaja karny i euforia po ostatnim gwizdku oraz radość z kibicami. Cieszę się ogromnie, bo może w tym meczu nie graliśmy pięknie, ale zostawiliśmy dużo zdrowia na boisku i wyszarpaliśmy 3 punkty na bardzo trudnym terenie z bardzo dobrym rywalem.

Bramkę na wagę 3 punktów w końcówce meczu zdobył Gracjan Pachelski, a chwilę później rzut karny obronił Mikołaj Nawrowski. Jakie zdaniem Trenera to ma znaczenie dla tych zawodników?

Myślę, że debiutancki gol Gracjana będzie przez niego zapamiętany na długo. To Lechita z krwi i kości, a ta runda jest dla niego wyjątkowa. Nie tylko mógł zadebiutować w koszulce z Kolejowym herbem, ale też dorzucił zwycięskiego gola w ważnym meczu. Ogromnie się z tego cieszę. Myślę, że Gracjan zasłużył na tego gola. Fantastycznie pracował w tygodniu i było widać u niego bardzo dobrą formę. Nie zapominam też o jego wkładzie w defensywie, bo udało nam się nie stracić gola, co w tej rundzie zdarzało nam się rzadko. Wkład w defensywę miał też Mikołaj. Warto podkreślić, że Miki miał spory udział w zwycięstwie, nie tylko przez obroniony karny, bo w pierwszej połowie również miał bardzo dobrą interwencję, broniąc sytuację sam na sam. Myślę, że obaj przyczynili się znacznie do naszej wygranej, ale chciałbym pochwalić cały zespół, bo wszyscy pracowali na boisku, żeby osiągnąć ten sukces.

W przedostatnim meczu sezonu zmierzymy się na wyjeździe z kolejnym pretendentem do walki o III ligę – Victorią Września. Jaki element gry będzie kluczowy, by znów cieszyć się z wrzesińskimi Kibolami Kolejorza ze zwycięstwa?

W sobotę czeka nas bardzo trudna przeprawa. Victoria gra fantastyczną rundę i jest to zespół w bardzo wysokiej formie. My nadal borykamy się z wieloma brakami kadrowymi i na pewno zdecydowanym faworytem będą gospodarze. To będzie dla nas duże wyzwanie, ale w meczu w Lesznie też niewielu dawało nam jakiekolwiek szanse. Teraz zostały nam dwa mecze. Będziemy chcieli potraktować je jako podziękowanie dla naszych kibiców za cały sezon. Ostatnia nasza wizyta we Wrześni to fantastyczny doping kibiców Lecha i nieoczekiwane zwycięstwo. Wierzę, że stać nas na niespodziankę we Wrześni, ale do korzystnego wyniku potrzebujemy ciężkiej pracy i koncentracji przez 90 minut, jak to miało miejsce w ostatnim meczu z Polonią Leszno.

Other Articles