Daniel Mankiewicz i Mateusz Szeląg po zwycięstwie z Victorią Września: Zasłużyliśmy ciężką pracą i charakterem

W 33. kolejce IV ligi Wiara Lecha pokonała na wyjeździe wicelidera tabeli – Victorię Września, która zawalczy w barażu o awans do III ligi. Jedynego gola w spotkaniu strzelił Daniel Mankiewicz, który został tym samym najskuteczniejszym zawodnikiem Niebiesko-Białych w tym sezonie. Strzelec bramki razem z Mateuszem Szelągiem skomentował minione spotkanie oraz nadchodzące starcie z Nielbą Wągrowiec, które zakończy drugą w historii kampanię Kiboli na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Wielkopolsce.

Daniel Mankiewicz – kapitan Wiary Lecha: Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne spotkanie z wymagającym rywalem. Braki kadrowe na pewno nam w tym nie pomagały. Pojechaliśmy do Wrześni w okrojonym składzie, dlatego to zwycięstwo cieszy podwójnie. Victoria przeważała całe spotkanie i stworzyła sobie więcej klarownych sytuacji od nas, ale na szczęście to my potrafiliśmy zamienić jedną z niewielu okazji na bramkę. Uważam, że z przebiegu meczu zasłużyliśmy sobie ciężką pracą całej drużyny oraz charakterem na to wywalczone zwycięstwo.

Bardzo się cieszę z przełamania i zdobytego gola, dzięki któremu możemy dopisać sobie kolejne trzy punkty. Runda wiosenna nie należy w naszym wykonaniu do najlepszych, dlatego szczególnie w takich momentach trzeba brać odpowiedzialność za wynik i robić wszystko, żeby wrócić na właściwe tory.

Jedziemy do Wągrowca w jasnym celu – zrewanżować się za listopadowy mecz, dopisać kolejne zwycięstwo i zakończyć ligowe granie w TOP 5. Nie możemy się doczekać sobotniego meczu. Serdecznie zapraszam wszystkich naszych kolegów z trybun na stadion, by zakończyć ten sezon w dobrych nastrojach.


Mateusz Szeląg – obrońca Wiary Lecha: Spotkanie było bardzo trudne, o czym wiedzieliśmy już na samym początku. Nie dość że mieliśmy bardzo wąską ławkę, to do tego drużyna z Wrześni grała dobrą rundę wiosenną. Z przebiegu gry to drużyna Victorii była częściej przy piłce, lecz my skupiliśmy się na obronie, co okazało się kluczowe w tym meczu. Widać było, że każdy chciał go wygrać. Zostawiliśmy na boisku wiele zdrowia, co przyniosło nam upragnione 3 punkty i kolejny powód do radości.

Uważam że właśnie w trudnych momentach, kiedy drużynie nie idzie na boisku, właśnie liderzy powinni brać większa odpowiedzialność i pokazać, że wszystko się da, żeby cały zespół uwierzył, że można wygrać. Byśmy się nigdy nie poddawali i grali do końca. Mecz zawsze zaczyna się od stanu 0:0, więc zawsze można zaskoczyć każdą drużynę i wygrać go.

W sobotę do Wągrowca pojedziemy w pełni zmotywowani. Zakończenie sezonu na miejscu czołowej piątce ligi byłoby podsumowaniem udanego sezonu w naszym wykonaniu, a zrewanżowanie się Nielbiea za rundę jesienną na pewno będzie kolejną motywacją. Musimy pokazać, że to co stało się w Poznaniu, to był przypadek.

Other Articles