
Trener Łukasz Kubiak po zwycięstwie z Victorią Września: Zagraliśmy mądrze i z pasją
Osłabiona licznymi kontuzjami oraz pauzami Wiara Lecha postawiła się wiceliderowi IV ligi i zwyciężyła drugi raz z rzędu na wyjeździe. Kibole pokonali Victorię Września po bramce z rzutu wolnego autorstwa Daniela Mankiewicza z 24. minuty i wrócili do Poznania z kolejnym kompletem punktów. Głos przed ostatnim meczem tego sezonu zabrał szkoleniowiec Lechitów – trener Łukasz Kubiak.
Pomimo licznych braków kadrowych wywozimy z Wrześni 3 punkty, zwyciężając po raz drugi z rzędu na wyjeździe. Jak Trener ocenia to spotkanie?
Trener Łukasz Kubiak: To było bardzo dobre 90 minut w wykonaniu naszego zespołu. Plan na mecz mieliśmy bardzo prosty, ale okazał się skuteczny. Wiedzieliśmy, że Victoria jest na fali i ma bardzo mocną ofensywę i musieliśmy się temu dobrze przeciwstawić. Zagraliśmy przez większość meczu w obronie niskiej i liczyliśmy na to, że uda nam się wyprowadzić cios zza podwójnej gardy. Gospodarze faktycznie mieli przewagę w posiadaniu piłki, szczególnie w pierwszej połowie, ale nie dochodzili do zbyt wielu klarownych sytuacji bramkowych. Nasi zawodnicy bardzo dobrze się uzupełniali, grali blisko siebie i nie dopuszczali rywali do zbyt wielu strzałów. W momencie posiadania piłki staraliśmy się szybko uruchomić naszych zawodników ofensywnych. Jeden wypad w 25 minucie dał nam rzut wolny, który przyniósł nam, jak się potem okazało, zwycięskiego gola. Druga połowa stała pod znakiem obrony, ale po uwagach w przerwie byliśmy jeszcze lepiej ustawieni i zespół Victorii miał problem ze stworzeniem bramkowej sytuacji. Ogromnie cieszę się z tej wygranej, bo należy pamiętać, że pojechaliśmy do Wrześni bez 17 zawodników, a w końcówce na boisko wszedł między innymi mój asystent Maciej Łaszyński. Chciałbym pogratulować zespołowi, bo mimo fatalnej sytuacji kadrowej zagraliśmy mądrze i z pasją. Dziękuję również kibicom, którzy dali nam nieocenione wsparcie w tych trudnych momentach, których na boisku Victorii było sporo.
Jedyną bramkę zdobył Daniel Mankiewicz, dla którego był to 9 gol w tym sezonie. Czy w trudnych momentach to właśnie rolą liderów jest wzięcie na siebie odpowiedzialności za zespół?
Nasza trudna sytuacja kadrowa nas skonsolidowała. Nie chciałbym wyróżniać nikogo w tym meczu. Oczywiście Daniel strzelił zwycięską bramkę, świetnie bronił Mikołaj, a defensywa kierowana przez Gracjana Pachelskiego i Mateusza Szeląga grała doskonale. Myślę jednak, że prawdziwym liderem we Wrześni był zespół. Wszyscy zawodnicy realizowali założenia taktyczne, walczyli na całym boisku, wspierali się w trudnych momentach i wszyscy zasłużyli na słowa pochwały. Mecz we Wrześni i mecz w Lesznie pokazały, że jeśli walczymy, realizujemy taktyczny plan i jesteśmy zespołem przez duże Z, to jesteśmy w stanie wygrać mecz praktycznie z każdym zespołem w tej lidze.
Na zakończenie sezonu zmierzymy się na wyjeździe z sąsiadem w tabeli – Nielbą Wągrowiec. Celem będzie walka o TOP5 na koniec sezonu oraz rewanż za porażkę z rundy jesiennej?
Już przed meczem z Lesznem mówiłem, że te trzy mecze wyjazdowe traktujemy jako pożegnanie z kibicami w tym sezonie. W Lesznie i Wrześni mogliśmy liczyć na wspaniały doping, który poniósł nas do lepszej gry, a w efekcie do zdobycia 6 punktów. Myślę, że w Wągrowcu będzie nas wspierać równie liczna i głośna grupa Kiboli i to dla nich będziemy chcieli zagrać jak najlepsze spotkanie. Zdajemy sobie sprawę z naszej trudnej sytuacji kadrowej i na pewno po raz kolejny faworytem spotkania będą gospodarze. My po raz kolejny postaramy się o przygotowanie dobrego planu na mecz i pojedziemy do Wągrowca sprawić niespodziankę. Zadanie będzie trudne, ale jeśli zagramy z taką determinacją, wolą walki i dobrze taktycznie jak w Lesznie i Wrześni to możemy sprawić niespodziankę na tym trudnym terenie.