
Trener Łukasz Kubiak po remisie z Mieszkiem Gniezno: Mamy w sobie dużo pokory
Wiara Lecha zremisowała w meczu 21. kolejki IV ligi z Mieszkiem Gniezno. Lechici dwukrotnie doprowadzali do wyrównania – po rzucie karnym wykorzystanym przez Krzysztofa Ratajczaka oraz po bramce samobójczej z doliczonego czasu gry. Po minionym weekendzie zespół trenera Łukasza Kubiaka plasuje się na drugiej pozycji w tabeli rozgrywek. Spotkanie skomentował szkoleniowiec Drużyny Wiary Lecha.
Dwukrotnie odrabiamy jednobramkową stratę i ostatecznie po bramce w doliczonym czasie gry wyszarpujemy remis z Mieszkiem Gniezno. Jak należy ocenić to spotkanie?
Trener Łukasz Kubiak: To był dla nas bardzo wymagający przeciwnik i trudny mecz. Zespół Mieszka to doświadczona i zgrana drużyna, która została wzmocniona zimą. Myślę, że kibice, którzy pojawili się w Gnieźnie mogli obserwować żywy mecz, z dużą ilością sytuacji bramkowych, zwrotami akcji i finalnie bramką w doliczonym czasie gry, która dała nam punkt. Nasza drużyna bardzo dobrze weszła w mecz. Stworzyliśmy w pierwszych 10 minutach dwie groźne sytuacje, ale nie zamieniliśmy ich na bramki. Potem gospodarze wykorzystali nasz moment dekoncentracji i strzelili pierwszą bramkę. Do końca pierwszej połowy chcieliśmy zagrać odważniej i przejęliśmy inicjatywę, ale Mieszko też miał swoje sytuacje. W przerwie zrobiliśmy drobne korekty w grze ofensywnej i defensywnej i od pierwszej minuty drugiej połowy chcieliśmy odwrócić losy meczu. Gospodarze dobrze się bronili i starali się kontrować. My z kolei wywalczyliśmy rzut karny i doprowadziliśmy do remisu. Kiedy wydawało się, że przejmujemy kontrolę nad spotkaniem przytrafił nam się błąd w defensywie i gospodarze odzyskali prowadzenie. Końcówka była bardzo emocjonująca. W doliczonym czasie byliśmy świadkami dwóch czerwonych kartek i bramki samobójczej, która dała nam remis. Jestem pełen podziwu dla zawodników, że po raz kolejny pokazali kibolski charakter i dzięki determinacji udało nam się wywieźć cenny punkt z pierwszej stolicy Polski. Uważam, że remis to sprawiedliwy wynik, który z przebiegu gry na pewno doceniamy.
Remis daje nam awans na drugie miejsce w tabeli premiowane grą w barażu o awans do III ligi, lecz nad piątą w tabeli Nielbą Wągrowiec zachowujemy zaledwie 2 punkty przewagi. Czy tak zacięta konkurencja nie pozwala się zaspokoić dotychczasowym wynikiem?
Oczywiście cieszymy się z awansu w ligowej tabeli na pozycję wicelidera, ale stąpamy twardo po ziemi. Widzimy, że strata punktów może wiązać się ze spadkiem w tabeli nawet o kilka miejsc. To co nas interesuje, to gra do końca o miejsce barażowe. Wiemy jak trudne czeka nas zadanie, bo kilka zespołów ma podobną zdobycz punktową. Ta runda pokazuje też jak bardzo wyrównana jest liga i w każdy mecz trzeba włożyć maksymalny wysiłek, żeby wygrywać. Oczywiście patrzymy w przyszłość z optymizmem, a jednocześnie pamiętajmy, że w grze o baraż są uznane w regionie marki. Mogę zapewnić, że będziemy ciężko pracować, żeby utrzymać tą pozycję. Jednocześnie mamy w sobie dużo pokory. Zdajemy sobie sprawę z naszych deficytów zarówno w bronieniu i atakowaniu. Wiemy, że możemy być bardziej odważnym zespołem. Budowa naszego zespołu to proces i cały czas mamy nas czym pracować na treningach, żebyśmy byli coraz mocniejsi na boisku.
W sobotę zmierzymy się z Ostrovią Ostrów Wielkopolski, która zajmuje co prawda 13 miejsce w tabeli, ale w ostatnich 4 meczach ma taki sam dorobek jak my. Co będzie kluczowe, by wyjechać z Ostrowa z korzystnym wynikiem?
Już wielokrotnie chwaliłem zespół z Ostrowa Wielkopolskiego i wiem, że najbliższa delegacja będzie kolejnym trudnym sprawdzianem dla naszego zespołu. Ostrovia jest bardzo dobrze zorganizowanym zespołem, wzmocnionym w zimowej przerwie. Wyniki na wiosnę pokazują, że ekipa Ovii zrobiła progres względem pierwszej rundy. Dwa mecze u siebie wygrali i w każdym strzelali trzy gole, więc na pewno musimy zagrać uważnie w obronie, bo będzie to klucz do wygranej. My z kolei na wiosnę gramy ofensywnie na wyjazdach. W dwóch delegacjach strzeliliśmy sześć goli, co jest bardzo dobrym wynikiem. W Ostrowie musimy być dobrze zbilansowani pod kątem gry defensywnej i ofensywnej, ale jestem przekonany, że jeśli będziemy ciężko pracować na boisku przez 90 minut, to możemy wywieźć trzy punkty z tego trudnego terenu.