Jan Makowski i Kacper Szulc po porażce z wiceliderem: Pozostała sportowa złość

Jan Makowski oraz Kacper Szulc skomentowali sobotnią porażkę w meczu 27. kolejki V ligi z Kanią Gostyń.

Jan Makowski – pomocnik Wiary Lecha: Zabrakło nam chłodnej głowy i trochę szczęścia. To co przeciwnikom wpadało do bramki, nam niestety z różnych przyczyn nie chciało. Minusem jest na pewno wynik, bo wróciliśmy z Gostynia bez punktu. Plusem na pewno jest nasza kadra, bo zabrakło 5-6 podstawowych graczy, a jednak nie dało się odczuć różnicy w naszej grze.

Praktycznie cały mecz można było wyczuć że Kania jest w naszym zasięgu. Raczej nie było momentu w którym by nas zdominowali. Po prostu byli skuteczniejsi i wygrali mecz.

Zawsze człowiek jest dumny, że może wyprowadzać zespół jako kapitan. Szkoda jedynie, że nie udało mi się poprowadzić chłopaków do zwycięstwa. Pozostała sportowa złość.

Kacper Szulc – pomocnik Wiary Lecha:  Przed meczem nastawialiśmy się na ciężki bój. Wiedzieliśmy, że Kania jest bardzo mocna u siebie, a na dodatek pojechaliśmy na ten mecz w okrojonym składzie. Od początku mecz był jednak pod naszą kontrolą, utrzymywaliśmy się przy piłce, ale nie przekładało się to na klarowne sytuacje.

Zabrakło konkretów z naszej strony. Kania była nastawiona na grę dłuższym podaniem oraz liczyła na kontrataki. W kluczowych momentach zabrakło koncentracji w naszym zespole, przez co w nierozważny sposób straciliśmy bramki.

Wychodząc na drugą połowę byliśmy pewni, że odwrócimy wynik w tym spotkaniu, czuliśmy z boiska, że jesteśmy lepszym zespołem. Niestety, tak jak w pierwszej połowie, tak i w drugiej, nie potrafiliśmy przełożyć naszej przewagi na klarowne sytuacje bramkowe. W konsekwencji straciliśmy bramkę na 2:0 ze stałego fragmentu gry.

Po straconej bramce, zmieniliśmy ustawienie, zaryzykowaliśmy i zdołaliśmy strzelić bramkę kontaktową. Później jednak nadzialiśmy się na kontrę, która zamknęła ten mecz.

Mamy bardzo szeroką kadrę, co jest naszym dużym autem, zwłaszcza jak spojrzymy w kalendarz gier na nadchodzący miesiąc. Co prawda w najbliższym meczu z powodu 4. żółtej kartki pauzować będzie Jan Makowski, który jest bardzo ważną postacią tego zespołu, ale jestem spokojny. Nie ważne, kto go zastąpi, na pewno pokaże jakość i pomoże zespołowi wygrać spotkanie.

Jeśli chodzi o sytuację w tabeli, myślę, że póki co jesteśmy na takim etapie rozgrywek, że powinniśmy się skupić na sobie i na każdym kolejnym meczu, a na tabele będzie można spojrzeć bliżej końca rozgrywek. Meczem z Promieniem Krzywiń rozpoczynamy maraton gier, który zakończymy dopiero z końcem czerwca, także jest jeszcze bardzo dużo punktów do zdobycia.

Other Articles