Powrót na wyjazdy

Naturalna nawierzchnia od początku przygody Wiary Lecha z ligową piłką była jej piętą achillesową. Trenujący na co dzień na boiskach ze sztuczną trawą Kibole w swojej historii dobrze radzili sobie podczas wiosennych inauguracji na obcych stadionach. Na kolejną wygraną czekają jednak trzy lata.

Najtrudniejsze dla Wiary Lecha były pierwsze wiosenne potyczki na naturalnych płytach. Lechici od stycznia przygotowywali się na sztucznych nawierzchniach, na których też rozgrywali mecze sparingowe. Inauguracyjne pojedynki poza Poznaniem były ciężkim kawałkiem chleba. Do rywalizacji z rywalem zawsze dochodził czas na przystosowanie się do zupełnie innych warunków.

Za czasów gry w B- i A-klasie Kibolom udawało się zgarniać komplety punktów w pierwszych meczach. Podczas premierowego sezonu Lechici na mecz rozgrywany na naturalnej trawie udali się dopiero 11 maja. Starcie z poznańskim Lotnikiem wygrali 1:0, ale po bramce Krzysztof Szerszenia z rzutu karnego na początku pojedynku. Derby nie stały na wysokim poziomie. Kibole skupili się tego dnia na defensywie, założenia wypełnili i zgarnęli pełną pulę. Rok później Wiara Lecha zagrała koncert w Jarosławcu. Pomimo gry w dziesiątkę niebiesko-biali ograli miejscowy Orkan 4:2. Zwycięstwem zakończył się także mecz w Dolsku, który był jednym przystanków na drodze do okręgówki. Kibole wygrali z Zawiszą 3:1.

Kapitalną serię wyjazdową Wiara Lecha kontynuowała w Klasie Okręgowej. Po serii meczów u siebie spowodowanych jesienną wymianą murawy na Śródce Lechici udali się 21 maja do Lubońskiego, który był prowadzony przez obecnego szkoleniowca Wiary – Łukasza Kubiaka. Dla ówczesnego trenera DWL, Jarosława Wróblewskiego był to debiut na ławce trenerskiej w meczu na innym obiekcie niż stadion przy Gdańskiej. Niebiesko-biali po kapitalnej pierwszej odsłonie pokonali gospodarzy 2:1, ale nie zatrzymali marszu podopiecznych Kubiaka, którzy na koniec kampanii zameldowali się w IV lidze.

W kolejnych latach Lechici również nie zaznali smaku porażki. W 2017 roku Wiara Lecha na pierwszy wyjazdowy mecz udała się do Środy Wielkopolskiej, gdzie stoczyła pojedynek o 1/4 finału okręgowego Pucharu Polski. Spotkania z rezerwami Polonii nie udało się wygrać w regulaminowym czasie gry (2:2), ale udało się wyeliminować gospodarzy po serii jedenastek. Kilka dni później Kibole na inaugurację ligowej wiosny zremisowali w Witkowie z Vitcovią 1:1. Rok później Wiara Lecha wywiozła jeden punkt za bezbramkowy remis z Kamionek. W sezonie, w którym toczyła się walka o awans do nowotworzonej V ligi Kibole wygrali tylko raz na wyjeździe – pod koniec maja w Kostrzynie. W pozostałych pięciu delegacjach tracili punkty (0-2-3).

Pierwszy wiosenny mecz w V lidze Wiara Lecha rozegrała z Rawią w Rawiczu. Znakomite zawody w wykonaniu niebiesko-białych zakończyły się zwycięstwem 4:1. Humory popsuły się dwa tygodnie później, gdy w Śmiglu lepsza od Lechitów okazała się zajmująca ostatnie miejsce Pogoń. Na kolejną wyjazdową inaugurację wiosny drużyna kibiców Kolejorza musiała czekać dwa lata. Delegacja do Chorzemina zakończyła się przegraną 1:2. Było to trudne pół roku dla Kiboli, którym tylko raz na osiem spotkań udało się wywieźć trzy oczka z obcego terenu. Stało się to w … Śmiglu, gdzie Lechici wygrali po kapitalnej bramce Błażeja Telichowskiego w doliczonym czasie gry. Pozostałe siedem potyczek Wiara Lecha przegrała.

Najbliższy pojedynek w Stróżewie będzie drugą okazją do gry na naturalnej nawierzchni w tym roku. Tydzień przed startem rundy wiosennej kibice Lecha rozegrali mecz sparingowy w Dopiewie, który zakończył się pewną wygraną gospodarzy 3:0. Ostatnie ligowe spotkanie Kibole rozegrali na początku listopada w Trzciance. Mecz, który był całkowicie zdominowany przez zawodników DWL zakończył się remisem 2:2.

Other Articles