Trener Łukasz Kubiak podsumowuje rundę jesienną: Jesteśmy dopiero w połowie drogi

Wiara Lecha zakończyła ligowe zmagania w 2022 roku i zimę spędzi na fotelu lidera V ligi z pięciopunktową przewagą nad drugą Olimpią Koło. Trener Łukasz Kubiak podsumowuje minione pół roku w wykonaniu Kiboli i opowiada o planach na przygotowania do rundy wiosennej.

Aktualny bilans Wiary Lecha w bieżącym sezonie to 17 meczów, 14 zwycięstw, 1 remis, 2 porażki, w tym jedno zwycięstwo i jedna porażka w Pucharze Polski.  Jak Trener podsumowuje rundę jesienną w wykonaniu swojego zespołu?

To było bardzo udane półrocze w naszym wykonaniu. Trzeba na tę rundę spojrzeć w nieco szerszym kontekście. W czerwcu kończyliśmy poprzedni sezon sporym rozczarowaniem. Porażka w barażu o czwartą ligę to smutny moment poprzedniego roku. Następnie udaliśmy się na krótkie urlopy i przystąpiliśmy do przygotowań do kolejnego sezonu. Dowiedzieliśmy się, że zostaliśmy przeniesieni do innej grupy piątej ligi. W zespole zaszły zmiany personalne. Ze składu ubył m.in. Dawid Kaczmarek, który był naszym najlepszym strzelcem. Wiodący zawodnicy z ubiegłej kampanii jak Kuba Wilk czy Marcin Mazurek dołączyli do zespołu później. Do drużyny przyszło trzech nowych zawodników: Siergiej Krivets, Mikołaj Hudziak i Jakub Maćkowiak. Te wszystkie okoliczności spowodowały, że przystępowaliśmy do rozgrywek z wielkim znakiem zapytania. Pierwsze mecze nie były do końca udane w naszym wykonaniu. Zdobywaliśmy punkty, ale gra nie porywała. Koniec końców przyszedł bardzo nieciekawy okres. Szczęśliwe zwycięstwo z Sokołem Pniewy, remis w Środzie Wielkopolskiej i przegrana w Pucharze Polski z Dyskobolią. To był przełomowy moment w tej rundzie. Po tym ostatnim spotkaniu padło wiele gorzkich słów, które z perspektywy czasu, okazały się ważne. Po tej porażce zawodnicy zmienili nastawienie, my zmieniliśmy niektórym zawodnikom pozycje i lokomotywa ruszyła i już się nie zatrzymała. Graliśmy bardzo dobrze w piłkę, strzelaliśmy wiele bramek a kiedy mieliśmy trudne momenty, jak w meczach z Kłosem Zaniemyśl czy GKS-em Dopiewo, pokazaliśmy niesamowity charakter i determinację.

Podsumowując, jestem bardzo zadowolony z tej rundy, ale jednocześnie mam świadomość, jak dużo pracy przed nami, żeby osiągnąć upragniony cel, czyli awans do czwartej ligi. Jesteśmy dopiero w połowie drogi i nie możemy tracić koncentracji, tym bardziej, że wiosną każdy będzie chciał ograć lidera.

Aż dziewięć meczów odbyło się na naszym boisku, gdzie pozostaliśmy niepokonani przez cały rok 2022. Twierdza Śródka pomaga w budowaniu zespołu?

Zawsze powtarzam zawodnikom, że jeśli chcemy grać o najwyższe cele musimy wygrywać domowe spotkania. Jak prześledzimy tabelę rozgrywek, to wszystkie drużyny z czołówki punktują dobrze w meczach u siebie. Seria, która trwała w tym roku była niesamowita. Wygrać wszystkie mecze na własnym boisku to duża sztuka i jestem dumny z zespołu, że udało nam się osiągnąć tak dobry wynik. Mam nadzieję, że w kolejnej rundzie będziemy kontynuować tę serię. Będzie to kluczowe w kontekście awansu. Dla mnie ważne jest podejście zawodników do każdego domowego meczu ligowego. Ta pewność siebie jest duża i pozwala nam na podejmowanie trudniejszych decyzji na boisku, które stanowią naszą przewagę. Wymagam od zawodników odważnej gry i kreatywności. Myślę, że oba te elementy można zaobserwować w meczach na Śródce i bardzo się z tego powodu cieszę. 

Które z meczów rundy jesiennej wyróżniłby Trener jako najlepsze w wykonaniu drużyny, a które było najtrudniejsze?

Trudno wyróżnić mi jedno najlepsze spotkanie, bo tych dobrych spotkań graliśmy naprawdę sporo. Ja chciałbym wyróżnić dwa. Pierwsze to mecz z Polonią Golina wygrany u siebie 8:2. To ten mecz był „game changerem” w sezonie. Było to spotkanie po pucharowej wpadce i miało dać nam odpowiedź czy kryzys jest zażegnany. Egzamin zdaliśmy na szóstkę. Drugi mecz, który chciałbym wyróżnić to domowa wygrana z Polaninem Strzałkowo. Graliśmy w tym spotkaniu bez wielu kluczowych zawodników. Mimo sporych osłabień zagraliśmy fantastyczne zawody zakończone wysokim zwycięstwem. To pokazało zawodnikom, że nasz kolektyw jest bardzo mocny bez względu na to kto występuje na boisku.

Z kolei najtrudniejsze spotkanie to dla mnie mecz z Olimpią Koło. Dlaczego? Bo to nasza jedyna porażka. W tym meczu nie mogliśmy rozwinąć skrzydeł i mieliśmy problemy w obronie. Warto też wspomnieć o thrillerach z Dopiewem i Kłosem Zaniemyśl. To jest takie top 3, jeśli chodzi o najtrudniejsze spotkania.

W pięciu meczach zachowaliśmy czyste konto, podczas gdy w całym poprzednim sezonie dokonaliśmy tego siedmiokrotnie. To najlepszy dowód na to, że poprawiliśmy grę w defensywie?

Zdajemy sobie sprawę, że naszą najsilniejszą bronią jest atak, ale cały czas staramy się udoskonalać obronę. Oczywiście kibice muszą mieć świadomość, że gramy bardzo ofensywnie i ta ofensywna gra może przynosić konsekwencje w postaci traconych bramek. DNA tego zespołu to atak i staramy się w taki sposób organizować grę zespołu, żeby nie narażać się na straty goli. Mocno poprawiliśmy grę w wysokim pressingu, odbieramy piłkę wyżej i szybciej. Dzięki temu mamy lepszą kontrolę nad przeciwnikiem. Muszę jednak tutaj wspomnieć o naszych obrońcach, bo Hubert Wołąkiewicz, czy Błażej Telichowski to duża boiskowa klasa i jakość. Dobrą rundę zaliczyli też Artur Adamski, Eryk Lubieniecki, Dawid Czerniejewicz oraz bramkarz Mikołaj Nawrowski. To między innymi dzięki ich postawie nasza gra obronna była lepsza niż w poprzednim sezonie.

Cały czas naszą silną bronią jest skuteczność pod bramką rywala. Wśród najskuteczniejszych strzelców można wyróżnić trójkę Michał Niedźwiedzki (14 bramek), Kacper Dolski oraz Sergei Krivets (po 9 bramek). Krivets dorzucił także 7 asyst, a po sześć ostatnich podań zanotowali jeszcze Jakub Wilk (5 bramek) i Mikołaj Hudziak (2 bramki). Łącznie zdobyliśmy 61 goli, deklasując w tym względzie resztę rywali. Kluczem do sukcesu jest utrzymanie tej skuteczności?

W zespole mamy bardzo duży potencjał ofensywny, mimo utraty najlepszego strzelca. Musieliśmy zmienić trochę ustawienie oraz sposoby atakowania. Widać, że teraz jesteśmy drużyną, która potrafi strzelać bramki z różnych sektorów boiska i nasze ataki są dużo bardziej urozmaicone niż w poprzednim sezonie. Dużo do naszej gry ofensywnej wnieśli zawodnicy, którzy dołączyli do zespołu. Siergiej Krivets wespół z Kubą Wilkiem mieli ogromny wpływ na liczbę kreowanych sytuacji. Obserwowanie tej dwójki na boisku to czysta przyjemność, ale chciałbym też wspomnieć o Jakubie Maćkowiaku, który grając z nimi wykonuje tytaniczną pracę w defensywie, żeby nasi ofensywni gracze mieli więcej swobody i luzu. Z kolei Mikołaj Hudziak z Kacperem Dolskim i Danielem Mankiewiczem rozwinęli naszą grę na skrzydłach. W tym sezonie więcej gramy bocznymi sektorami, a zawodnicy występujący na skrzydłach bardzo dobrze wywiązują się z zadań ofensywnych. Warto podkreślić, że w tej rundzie aż 18 zawodników wpisywało się na listę strzelców. To pokazuje, jak groźni jesteśmy w ofensywie i to bez względu na to, kto jest na placu gry. Moja wizja gry i DNA tego zespołu to atak i na pewno nie zmienimy naszej filozofii. Chcemy atakować, strzelać bramki i cieszyć kibiców efektowną grą. Będziemy też szukać rozwiązań, by skuteczniej działać pod bramką przeciwnika. Widzę przestrzeń do poprawy, chociażby jeśli chodzi o lepszą skuteczność przy stałych fragmentach gry. Jestem przekonany, że po dobrze przygotowanym okresie przygotowawczym nasza skuteczność będzie równie dobra, jak w poprzedniej rundzie. A może być jeszcze lepiej, bo nasz zespół z każdym meczem jest coraz lepiej zgrany, co przekłada się na większą liczbę wykreowanych sytuacji.

Szeroka kadra, którą właściwie od zawsze możemy się posługiwać, w tej rundzie odniosła szczególną rolę, zwłaszcza jeśli chodzi o wejścia z ławki. Dobrym przykładem jest postawa Mateusza Bednarka, który mimo 477 rozegranych minut, zanotował 4 bramki i 5 asyst, niejednokrotnie dając sygnał z ławki.

Zawsze podkreślam, że sukces drużyny to nie pierwsza jedenastka, ale zespół jako całość. Kibice widzą tylko efekt końcowy w postaci meczu, ale ja mam możliwość zobaczyć ogrom pracy w tygodniu, jaki wykonują zawodnicy. Ta ciężka praca, podnoszenie poprzeczki sobie i kolegom z zespołu sprawia, że gra wygląda coraz lepiej. W naszym zespole są zawodnicy, którzy wchodząc z ławki zawsze dają dużo dobrego. Mateusz Bednarek jest znakomitym przykładem, bo jako joker wykręcił niesamowite liczby i każdy trener chciałby mieć takiego rezerwowego w składzie. Ja jednak zwracam uwagę, jak często zawodnicy z ławki dawali nam na boisku spokój, albo mieli wpływ na wynik spotkania. Od razu przychodzi mi do głowy Marcin Mazurek, który strzela zwycięską bramkę w Dopiewie. Mam tutaj na myśli Daniela Mankiewicza, który na skrzydle zawsze kreował wiele sytuacji kolegom. To zawodnicy środka pola, jak Dominik Bednarek, Sławek Makowski czy Tomek Smura, którzy dawali spokój oraz niezbędną energię w drugich połowach spotkań. Mógłbym tak wymieniać i wymieniać, ale i tak najważniejsze było to, że byliśmy drużyną. Zawodnicy wspierali się nawzajem, a nawet jak dochodziło do spięć, to szybko były one wyjaśniane. Najpiękniejszy moment w sezonie? Radość całego zespołu z kibicami po bramce na 3:2 w Dopiewie. Po meczu schodziłem do szatni i z oddali słychać było donośny śpiew z naszej szatni. Dla takich momentów warto pracować i mam nadzieję, że te głośne śpiewy będziemy mogli usłyszeć po awansie do czwartej ligi. Zapewniam, że zrobimy wszystko, żeby tak się stało.

Zwycięstwem z Dyskobolią Kibole zakończyli rundę i na boisko piłkarskie wrócą w połowie stycznia na dwa miesiące przed inauguracją rundy wiosennej. Jak przebiegać będą zimowe przygotowania?

Zimowe przygotowania to kluczowy element dla bardzo ważnej dla nas rundy. To oczywiście żmudna i długa praca. Nasz okres przygotowawczy będzie trwał 8 tygodni i wraz ze sztabem będziemy robić wszystko, żeby zawodnicy byli przygotowani jak najlepiej do rozgrywek. Standardowo będziemy przygotowywać się na obiektach Lecha Poznań, za co chciałbym bardzo podziękować. Będziemy mieli też zajęcia dodatkowe na salce bokserskiej z trenerem Mchitarem Bagdasarianem. Współpracowaliśmy z Miszą już w zeszłym roku i zarówno ja jak i zawodnicy byliśmy bardzo zadowoleni z tej współpracy. Dla zawodników szykuję też sporą niespodziankę w przygotowaniach, ale jest jeszcze za wcześnie na oficjalne ogłoszenie tej wiadomości. Oczywiście nie zabraknie w tym okresie sparingów. Gramy głównie z rywalami z czwartej ligi oraz z drużynami z naszego poziomu rozgrywkowego. Staraliśmy się znaleźć jak najmocniejszych sparingpartnerów, bo tylko w taki sposób możemy doskonalić naszą grę. Musimy w tych przygotowaniach dać z siebie 110 procent. Zrobiliśmy duży krok w kierunku czwartej ligi, ale prawdziwe wyzwania czekają nas wiosną. Musimy więc być gotowi na trudne mecze, żeby osiągnąć wyznaczony cel.

Other Articles

Futsal
O 1/32 finału w Skokach