Rozmowa z trenerem Łukaszem Kubiakiem po zakończeniu sezonu

Sezon 2022/2023 zakończył się dla Wiary Lecha historycznym sukcesem w postaci mistrzostwa V ligi oraz awansu do IV ligi, a więc na najwyższy wojewódzki szczebel rozgrywkowy. Przerwa w rozgrywkach to idealny moment na podsumowania, więc trener Lechitów – Łukasz Kubiak skomentował ostatnie kilkanaście miesięcy pracy swojego zespołu.

Wiara Lecha zakończyła sezon na pierwszym miejscu w tabeli, mając osiem punktów przewagi nad drugim GKS-em Dopiewo, notując rekordowo wysoki bilans bramek zdobytych oraz tracąc najmniej bramek w stawce. Cel na sezon został osiągnięty?

Tak, muszę zdecydowanie powiedzieć, że cel został osiągnięty. Rozgrywki ligowe to dla mnie wyścig długodystansowy i ważne, żeby było w nim jak najmniej przestojów i kryzysów. Ten sezon był udany pod wieloma względami. To co najbardziej mnie cieszy, to rozwój tego zespołu zarówno pod kątem gry w obronie jak i w ataku. Możemy jednak mówić wiele o statystykach, ale najważniejsza w futbolu jest liczba punktów na koniec rozgrywek. My zdobyliśmy ich więcej od pozostałych rywali w lidze i zasłużenie awansowaliśmy do IV ligi. Myślę, że z przebiegu rozgrywek, to my byliśmy najbardziej regularną drużyną, a nawet jeśli zdarzały nam się potknięcia, to reakcja po nich zawsze była pozytywna. Chciałbym podkreślić, że ten historyczny sukces nie wziął się z przypadku, a z pracy nie tylko zawodników, ale i wielu ludzi działających i pomagających Drużynie Wiary Lecha. Będąc w klubie trzeci sezon widzę, jak bardzo nasza organizacja się rozwinęła i to na każdym polu. Zawodnicy mogli zawsze w komfortowych warunkach przygotowywać się do treningów i meczów. Odpowiedni dobór kadry i trafione transfery również okazały się istotne w tym sezonie. Dzięki temu możemy się cieszyć z awansu, na który ta drużyna i kibice zasłużyli.

Najlepszym strzelcem zespołu był Michał Niedźwiedzki (21 zdobytych bramek), a asystentem Jakub Wilk (17 ostatnich podań). 28 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej zdobył także Sergei Krivets, a aż 10 bramek zdobył grający w obronie Błażej Telichowski. Kluczem do sukcesu było rozłożenie sił na szersze grono zawodników?

W poprzednim sezonie byliśmy mocno uzależnieni od naszego tria ofensywnego składającego się z Kuby Wilka, Marcina Mazurka i Dawida Kaczmarka. Ta trójka znakomicie ze sobą współpracowała, ale zdarzały im się słabsze momenty i wtedy mieliśmy spore problemy ze skutecznością. Lepsze zespoły wiedziały też, kto odpowiada u nas za zdobywanie goli i często skupiały się na wymienionej wcześniej trójce. Przed tym sezonem chcieliśmy urozmaicić nasz atak i rozłożyć ciężar zdobywania bramek. To się udało i mimo utraty najlepszego strzelca poprzedniego sezonu, nasza ofensywa wyglądała jeszcze lepiej. Trzeba też wspomnieć, że drugi sezon graliśmy w tym samym ustawieniu. Zawodnicy z miesiąca na miesiąc czuli się lepiej na boisku i wykorzystywali swoje atuty w oparciu o nasz system gry. Dzięki temu większa liczba zawodników była zaangażowana w akcje bramkowe. Oczywiście nadal ważną rolę pełnili liderzy, którzy spisywali się bardzo dobrze przez cały sezon, ale warto podkreślić też role innych zawodników dzięki którym ten atak był bardziej nieprzewidywalny. 

Straciliśmy w minionym sezonie najmniej bramek w lidze (43). To zasługa dobrze funkcjonującego bloku obronnego oraz będącego w coraz lepszej dyspozycji młodego Mikołaja Nawrowskiego?

Mogę na to pytanie odpowiedzieć podobnie, jak na to wcześniejsze. Ważną sprawą była tutaj gra w tym samym systemie gry w kolejnym sezonie. Wiedzieliśmy, że radykalna zmiana, jaką przeprowadziliśmy 2 sezony temu jest ryzykowna, ale teraz możemy powiedzieć, że bardzo się opłaciła. W tych rozgrywkach zawodnicy lepiej się asekurowali, lepiej uzupełniali wolne przestrzenie i przede wszystkim coraz lepiej czuli to ustawienie. Dodatkowo chciałbym podkreślić stabilizację w obronie. To był drugi sezon, w którym grali Ci sami obrońcy i nawet jak zmieniała się wyjściowa jedenastka, to i tak byli to zawodnicy, którzy znają system gry. Dzięki Błażejowi Telichowskiemu i Hubertowi Wołąkiewiczowi pozostali zawodnicy zrobili progres w grze obronnej. Dodatkowo nasi defensorzy mieli za plecami fachowca, który w wielu meczach dawał nam nieocenione wsparcie. Mikołaj Nawrowski rozegrał znakomity sezon i to również dzięki jego interwencjom zostaliśmy najlepszą obroną ligi. Bardzo mnie to cieszy, bo jeszcze nigdy nie udało mi się osiągnąć tak dobrego rezultatu, jeśli chodzi o grę defensywną z żadnym klubem.

W minionym sezonie wielokrotnie mogliśmy liczyć na głośne wsparcie naszych kibiców zarówno w meczach wyjazdowych jak i na Śródce. Ten historyczny triumf to także ich zasługa?

Myślę, że ten awans jest zasługą tak wielu osób, że trudno byłoby wszystkich wymienić. To w jaki sposób dopingowali nas Kibice w tym sezonie było dla mnie ogromnym przeżyciem. Mecze w Kole, Koninie, Pniewach, Zaniemyślu, Grodzisku Wielkopolskim czy domowe mecze z Dyskobolią i z GKS-em Dopiewo to były piękne piłkarskie święta. Jestem przekonany, że ten awans to prezent dla naszych Kiboli. Zawsze nas wspierali, nawet jak mieliśmy trudny moment po zakończeniu ubiegłego sezonu i porażce w barażach. Mistrzostwo V ligi to prezent i podziękowanie dla nich za ubiegły sezon. Mam nadzieję, że na czwartoligowych boiskach będą wspierać nas tak samo, jak miało to miejsce do tej pory. Doping będzie dla nas ważny, bo sezon będzie na pewno wymagający i trudny. 

Meczem z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolska z piłką pożegnał się Marcin Mazurek, który przez dwa sezony rozegrał w barwach Wiary Lecha 49 spotkań, zdobywając 23 bramki i 15 asyst.  Odetchnął trener z ulgą, gdy tuż przed zejściem z boiska wykorzystał rzut karny, wyprowadzając nas na prowadzenie w końcówce ostatniego ligowego spotkania?

Już przed meczem wiedzieliśmy, że będzie to ostatni mecz Marcina i myślę, że życie napisało najpiękniejszy scenariusz. Wywalczony awans do 4 ligi oraz bramka dająca prowadzenie w końcówce ostatniego meczu ligowego, a minutę później ustalona wcześniej zmiana to idealny moment na koniec. Nie miałem jednak żadnych stresów związanych z karnym. Bez względu na wszystko, moja ocena Marcina Mazurka by się nie zmieniła. To fantastyczny człowiek i bardzo dobry piłkarz, który pokazał u nas swoje nietuzinkowe umiejętności. Cieszę się, że mogę trenować zawodników takich jak Marcin. Jak przychodził do klubu, to mieliśmy rozmowę i powiedziałem, że widzę dla niego miejsce w ataku. Powiedział mi, że nigdy nie strzelał dużo goli. Jak patrzę na jego liczby w tych dwóch sezonach to mogę się tylko uśmiechnąć i życzyć sobie, poł żartem pół serio, żeby następca Marcina również nie był bramkostrzelny.

Jaki moment tego sezonu był dla trenera kluczowy?

Tych momentów ważnych w tym sezonie było kilka. Na pewno pierwszy miał miejsce przed sezonem. Transfery Siergieja Krivca, Kuby Maćkowiaka i Mikołaja Hudziaka okazały się strzałem w dziesiątkę. Wszyscy Ci zawodnicy odegrali ważne role w awansie do V ligi. Drugi moment to domowy mecz z Polonią Golina. Przed tym meczem mieliśmy problemy ze skutecznością, odpadliśmy z Pucharu Polski, a atmosfera nie była najlepsza. Mecz z Polonią i wysokie zwycięstwo napędziło nas do końca rundy jesiennej i przełożyło się wspaniałą serię 10 wygranych z rzędu. Z kolei w rundzie wiosennej kluczowym meczem był dla mnie zwycięski rewanż z Olimpią Koło. To właśnie wtedy ponownie odskoczyliśmy od rywali i utrzymaliśmy kurs na IV ligę. Podkreśliłbym również fakt, że byliśmy w tym sezonie bardziej pragmatyczni. Zdarzały nam się słabsze spotkania, ale nawet wtedy potrafiliśmy wygrywać. Do tego po meczach, w których traciliśmy punkty, zawsze w zespole była pozytywna reakcja. Ta regularność w zdobywaniu punktów była kluczowa w kontekście awansu, bo przez cały sezon nie zdarzył nam się większy dołek.

Podobnie jak przed rokiem, tegoroczne letnie przygotowania będą bardzo krótkie, bo potrwają tylko trzy tygodnie, podczas których Lechici zagrają dwa mecze kontrolne. Kto będzie sparingpartnerem Wiary w lipcowych przygotowaniach oraz jakie są główne cele treningowe na ten okres?

Rzeczywiście lato to okres, który jest bardzo krótki. Zawodnicy jak zawsze otrzymają indywidualne rozpiski, a po powrocie skupimy się już tylko na aspektach piłkarskich. Gramy tylko 2 sparingi z naszymi rywalami ligowymi – Kotwicą Kórnik i Tarnovią Tarnowo Podgórne. Początek ligi to od razu 3 mecze w 10 dni, więc na pewno zawodnicy szybko będą w stanie wejść na odpowiedni poziom piłkarski bez grania dodatkowych meczów kontrolnych. Planujemy też wzmocnienia naszej kadry, która w ostatnim półroczu się uszczupliła. Wiemy, że czeka nas trudne wyzwanie, dlatego potrzebujemy zawodników z charakterem i jakością piłkarską, żeby utrzymać się w IV lidze. Jestem przekonany, że po dobrym sezonie w V lidze będziemy z pokorą, ale z wiarą w swoje umiejętności realizować kolejne wspólne cele.

Other Articles