Kuba Kałżyński przed meczem z Ostrovią: Wsparcie z trybun to nasz duży atut

Mecz 21. kolejki IV ligi zakończył się porażką Wiary Lecha z Kotwicą Kórnik (2:5). Spotkanie skomentował 20-letni stoper Lechitów – Kuba Kałżyński, który w minionym tygodniu wraz z Mikołajem Nawrowskim, Łukaszem Szumińskim i Danielem Mankiewiczem został powołany do reprezentacji Wielkopolski w rozgrywkach UEFA Regions’ Cup.

Kuba Kałżyński – obrońca Wiary Lecha: Nie mogliśmy zacząć lepiej spotkania z Kotwicą. Fajna akcja zakończona idealnym strzałem Mixera (przyp. red. Mikołaja Hudziaka) pozwoliła nam już na samym początku cieszyć się z prowadzenia. Lecz z każdą kolejną minutą pierwszej połowy zamiast pójść za ciosem, zaczęliśmy oddawać inicjatywę Kotwicy i nie stwarzaliśmy sobie już dogodnych okazji. Za to nasz przeciwnik do przerwy wygrywał dwoma bramkami. W przerwie każdy z nas czuł, że to da się jeszcze nadrobić. Druga połowa wyglądała lepiej w naszym wykonaniu, było widać w nas chęć jak najszybszej zmiany rezultatu. Strzelając bramkę na 2:3 każdy z nas wierzył, że minimum punkt damy radę urwać. Musieliśmy zaryzykować, przez co straciliśmy pod koniec czwartą i piątą bramkę.

Przyznam, że nie spodziewałem telefonu od trenera kadry Wielkopolski. Po rozmowie z czułem ekscytację, ponieważ pierwszy raz dostałem zaproszenie na kadrę. Cieszę się, że moje zaangażowanie na treningach oraz meczach przyniosło pozytywne skutki. Wiem, że gdyby nie drużyna jaką mamy, nie byłoby żadnego powołania. Jesteśmy młodym i zgranym zespołem, który zawsze daje z siebie sto procent na meczach oraz treningach, przez co wyróżnienia indywidualne oraz punkty w meczach przychodzą łatwiej. Dlatego jeszcze raz mogę podziękować całej drużynie i wierzę, że przy kolejnych powołaniach pojedzie większa delegacja z Wiary Lecha. Gratuluję również Mańkowi (przyp. red. Danielowi Mankiewiczowi), Szumiemu (przyp. red. Łukaszowi Szumińskiemu) oraz Mikiemu (przyp. red. Mikołajowi Nawrowskiemu), bo oni także zasłużyli na to powołanie.

Przede wszystkim nie możemy tracić tylu bramek i musimy to ograniczyć do minimum. Wcześniejsze mecze pokazały, że potrafimy być solidną defensywą. Pokazaliśmy to w meczu pucharowym w Stęszewie, czy wyjazdowym meczu w Gołuchowie. Potrafimy się bronić, ale również mocno naciskać na przeciwnika w ataku. Wiem, że każdy z nas zrobi wszystko, by zmazać plamę po sobotniej porażce. Mecz pucharowy to tylko jeden mecz, po którym jedna z drużyn musi odpaść. Zrobimy wszystko, by po tym spotkaniu cieszyć się z awansu do ćwierćfinału oraz zrehabilitować się kibicom, którzy mam nadzieję będą nas dopingować przez 90 minut, bo wsparcie z trybun to nasz duży atut.

Other Articles