Trener Łukasz Kubiak po zwycięstwie z Huraganem Pobiedziska: Zawsze trzeba wierzyć w sukces

Wiara Lecha przerwała serię trzech porażek i wyszarpała zwycięstwo w ostatnich minutach meczu 27. kolejki IV ligi z Huraganem Pobiedziska po bramce Maksymiliana Walczaka oraz trafieniu samobójczej. Trener Łukasz Kubiak opowiedział o smaku tej szczególnej wygranej.

Zwyciężamy po bramce wywalczonej w doliczonym czasie gry i przerywamy niechlubną passę. Zwycięstwa w takim stylu smakują najlepiej?

Emocji w tym meczu na pewno nie brakowało. Fantastyczna atmosfera na trybunach i rozstrzygnięcie meczu praktycznie w ostatniej minucie. Tym razem to my zadaliśmy ostatni cios i na pewno ta wygrana to nagroda za ciężką pracę w tygodniu i wiarę w sukces do samego końca. Dodatkowo jestem bardzo zadowolony, bo pierwszy raz w tym sezonie udało nam się wygrać z drużyną z pierwszej piątki. Myślę, że pierwsza połowa stała pod znakiem uważnej defensywy. Wiedzieliśmy, jakie atuty ma zespół z Pobiedzisk i skupiliśmy się na eliminowaniu ich najmocniejszych stron. To nam się udało, ale ucierpiała na tym nasza gra w ofensywie, bo przez pierwsze 45 minut nie stworzyliśmy żadnego zagrożenia pod bramką rywali. Druga połowa to lepsza gra gości. Widać było, że zmiany, które przeprowadzili, przyniosły efekt. My dobrze się broniliśmy, ale znowu straciliśmy bramkę z niczego i musieliśmy odrabiać straty. Myślę, że ważnym momentem była zmiana ustawienia, która była trudna dla przeciwników. Dzięki temu graliśmy bliżej bramki Huraganu i w końcu udało nam się zdobyć wyrównującą bramkę. Końcówka spotkania była szalona i obie strony mogły strzelić bramkę. Całe szczęście nie popełniliśmy już błędów w obronie, a dzięki fantastycznej kontrze strzeliliśmy zwycięskiego gola. Po meczu była uzasadniona euforia, bo takie zwycięstwa smakują podwójnie, szczególnie po wcześniejszych niepowodzeniach ligowych. Warto też wspomnieć o naszych kolegach z trybun, którzy głośnym dopingiem dodawali nam skrzydeł. To zwycięstwo to również ich zasługa.

Wygrana przybliżyła nas do osiągnięcia celu na siedem kolejek przed końcem sezonu?

Przede wszystkim to zwycięstwo pokazuje nam, że nigdy nie można się poddawać i zawsze trzeba wierzyć w sukces. Ciężka praca na treningach opłaciła się i nagrodą są trzy punkty. To ważne, bo po porażce w głowach zawsze pojawiają się wątpliwości. Teraz z większym spokojem i w dobrej atmosferze podejdziemy do kolejnego meczu ligowego. Cel podstawowy, jakim jest utrzymanie, jest na wyciągnięcie ręki, ale ja chciałbym, żeby wygrana nad Huraganem dała nam motywacyjnego kopa do większej pracy i dodała odwagi w poczynaniach boiskowych. Przed nami siedem spotkań i zrobimy wszystko, żeby nasz dorobek punktowy był coraz lepszy na wiosnę.

W sobotę zmierzymy się na wyjeździe z walczącą o utrzymanie Polonią Kępno. Jaki wpływ może mieć na nasz zespół wsparcie miejscowego FC Kępno?

Patrząc na mecze wyjazdowe w tym sezonie, od razu kojarzą mi się wyjazdy do Wrześni czy Piasków, gdzie fantastyczna i duża grupa Kiboli pomogła nam w odniesieniu zwycięstw. Z kolei wyjazdy do Kościana czy Jarocina to fantastyczna atmosfera, która co prawda nie przełożyła się na zwycięstwa, ale te spotkania była prawdziwym piłkarskim świętem. Wsparcie fan klubów jest fantastyczne, bo dzięki ich zaangażowaniu czujemy się jak w meczach domowych. Czeka nas bardzo ważne spotkanie, bo zwycięstwo zapewni nam utrzymanie i zrobimy wszystko, żeby wywalczyć w Kępnie trzy punkty. To trudny teren i rywal, który wciąż walczy o utrzymanie. To na pewno będzie mecz walki, bo gospodarze walczą o życie. Tak jak na każdy mecz, przygotujemy odpowiedni plan, żeby zaskoczyć rywala. Mam nadzieję, że zagramy z taką samą pasją i wiarą, jak to miało miejsce z Huraganem i damy sporo radości kibicom Lecha.

Other Articles