Wywiad z Pawłem Piestrzyńskim przed rundą wiosenną

Zapraszamy na rozmowę z prezesem Stowarzyszenia Wiara Lecha, Pawłem Piestrzyńskim, który opowiedział m.in. o 10-leciu DWL, transferach Błażeja Telichowskiego i Zbigniewa Zakrzewskiego oraz o planach sportowych na 2021 rok.

Karol Jaroni: Czy dziesięć lat temu podczas tworzenia Drużyny Wiary Lecha miałeś w planach lub marzeniach dołączenie do zespołu zawodników, którzy zdobyli z Lechem trofea, a piłkarskie doświadczenie zbierali na ekstraklasowych boiskach?

Paweł Piestrzyński, Prezes Stowarzyszenia Wiara Lecha: Dziesięć lat temu na pewno nie mogłem tego zakładać, bo dopiero zaczynaliśmy naszą przygodę grą w Pucharze Polski i nie wiedzieliśmy nawet, czy się utrzymamy z graniem na dużym boisku. W tamtych czasach myśleliśmy bardziej by wygrać pierwszy mecz w Pucharze Polski i dojść jak najwyżej w drabince. Później to już był rozwój, z każdym rokiem uczyliśmy się czegoś nowego, rozwijaliśmy się i stawialiśmy kolejne kroki do przodu. Ostatnim na ten moment krokiem było przyjście dwóch byłych zawodników Lecha do drużyny. Co przyniosą następne lata? Nie mam pojęcia.

Zgodzisz się z tym, że jesteśmy bardzo dobrym przykładem na to, że w krótkim czasie, bez ukształtowanych struktur oraz wsparcia z miasta można zbudować zdrowo zorganizowany, wielosekcyjny klub sportowy?

Z pewnością. Pomocny jest również fakt, że działamy jako kibice Lecha Poznań. Mimo wszystko wśród kibiców jest bardzo dużo pasji zaczerpniętej z trybun i to jest naszą przewagą oraz paliwem do tego, by działać w imię Lecha Poznań.

Mamy od kogo się uczyć organizacji struktur, bo Lech jest klubem, od którego w pewnych aspektach mogliśmy się nauczyć. Kibice z reguły są dobrze zorganizowani i to również jest sporą zaletą w tworzeniu naszego klubu. Kibice się nie poddają i zawsze dążą do swojego celu, by być najlepsi, czego my jesteśmy doskonałym przykładem. Pomimo przeciwności losu potrafimy się podnieść, zorganizować i pracować na to, by było jeszcze lepiej.

Czy pomogła nam nasza wyjątkowość? Dokładnie to kiedyś sprawdziliśmy, nie ma przecież na świecie drugiego takiego klubu złożonego z kibiców, grającego na tym poziomie rozgrywkowym i tak dobrze zorganizowanego.

Zgadza się, nie ma drugiego takiego klubu złożonego z kibiców kibicujących czołowemu klubowi. Kiedyś były takie próby także w kilku polskich miastach, ale im ostatecznie się nie udało. Nam się na razie udaje i niech tak będzie jak najdłużej.

Jakie są plany w związku ze świętowaniem 10-lecia Drużyny Wiary Lecha? Czy są powiązane z celami sportowymi?

Trudno cokolwiek planować w obecnych czasach. Uprzedni rok zaczęliśmy od twardych obostrzeń wprowadzonych na kilka dni przed inauguracją rundy wiosennej i nie da się ukryć, że pewnie jak wszystkim, wprowadzony stan epidemii bardzo pokrzyżował plany. Obchody 10-lecia DWL chcieliśmy rozpocząć kolejnym już meczem noworocznym, ale z uwagi na obostrzenia musieliśmy go odwołać.

Kolejnym punktem obchodów jest sprowadzenie do drużyny Błażeja Telichowskiego i Zbigniewa Zakrzewskiego. Mamy ambitne plany związane z obecnym rokiem, chcemy być również widoczni na trybunach, o ile zostaną wreszcie otwarte. Niech jednak pozostaną one niespodziankami.

Jeśli chodzi o cele sportowe, chcemy się jak najlepiej zaprezentować na wiosnę. Może nie mówmy o awansie, bo o to będzie bardzo ciężko, ale na pewno chcemy zakończyć sezon na podium. Jedno z tych miejsc daje baraże o awans do IV ligi i bardzo bym chciał, byśmy się w nich znaleźli. Jeśli nam się jednak nie uda, będziemy się musieli skupić na kolejnym sezonie, w którym priorytetem będzie dobrze się zaprezentować w Pucharze Polski, którego okręgowy finał odbywa się zwykle 11 listopada, oraz zakończyć rundę jesienną w ścisłej czołówce.

Rozmawiamy na tydzień przed inauguracją rundy wiosennej, więc jak podsumowujesz miniony okres przygotowawczy, który był pierwszym pod wodzą trenera Łukasza Kubiaka?

Z tego co widziałem, jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do rundy wiosennej. Frekwencja na treningach była bardzo wysoka, co jest główną zasługą trenera Kubiaka, który zmobilizował naszą grupę do ciężkiej pracy. Oczywiście wszystko zweryfikuje boisko, ale wierzę, że mocna praca wykonana przez zawodników przyczyni się do lepszych wyników.

Mamy mocny zespół, pomimo dwóch istotnych transferów odchodzących. Pozyskaliśmy Zbigniewa Zakrzewskiego, Błażeja Telichowskiego oraz Marcina Daniela, którzy są dużymi wzmocnieniami i na pewno podwyższą naszą jakość.

Większość sparingów przegraliśmy, ale myślę, że wyciągniemy z nich odpowiednią naukę. Czasami lepiej przegrać kilka meczów kontrolnych z mocnymi rywalami i poprawić błędy, które się robiło.

Wracając do naszych dwóch głośnych nabytków, opowiedz, jak wyglądały kulisy transferów Zakiego i Telicha?

Pierwsze spotkanie w tym temacie odbyło się w listopadzie pomiędzy Zbigniewem Zakrzewskim a trenerem Kubiakiem i było na tyle obiecujące, że na kolejnych spotkaniach w szerszym gronie odbywały się już ustalenia, jak miałoby to wszystko wyglądać. Później zostały już tylko rozwiązane sprawy formalne z Tarnovią Tarnowo Podgórne i mogliśmy ogłosić nasze dwie bomby transferowe.

Przyjście Zakiego i Telicha dało bardzo pozytywny impuls całej drużynie. Na pewno dzielą się z resztą drużyny swoją wiedzą oraz doświadczeniem i dają cenne wskazówki. Obaj zdążyli już strzelić swoje debiutanckie bramki w barwach DWL w meczach kontrolnych, więc pozostaje nam już tylko czekać na bramki w oficjalnych meczach.

Większość naszych zawodników kibicowała im z trybun, gdy ta dwójka grała w niebiesko-białych barwach, więc dla każdego możliwość gry i trenowania z takimi piłkarzami jest na pewno sporym przeżyciem. Wszyscy pamiętamy bramki, które strzelali dla Kolejorza, gdy w czasach biednego Lecha byli istotnymi zawodnikami pierwszego zespołu. Zdobyli jedno z największych osiągnięć w historii Lecha Poznań, jakim jest Puchar Polski w 2004 roku, gdy nikt na nich nie stawiał. Pokazali ogromny charakter i jestem przekonany, że kończąc swoje piłkarskie kariery w naszej drużynie również będą go pokazywać i wyniosą nas na szczyty.

Jeśli chodzi o Błażeja i Zbyszka, to w kwestiach finansowych nie są wyjątkami i podobnie, jak pozostała część kadry, nie uzyskują żadnego honorarium z tytułu gry w Drużynie Wiary Lecha i robią to wyłącznie z pasji i miłości do Lecha. Oczywiście nie będziemy wobec nich skrupulatnie stosować wymogu minimum wyjazdowego, jak ma to miejsce dla pozostałych naszych zawodników. Na pewno będzie okazja do spotkania ich na trybunach, bo są przecież kibicami Lecha.

Karuzela transferowa mocno się zakręciła u nas tej zimy. Do Unii odeszło dwóch naszych najbardziej utalentowanych zawodników – Michał Niedźwiedzki i Dawid Kaczmarek, ale z TPS-u Winogrady przyszedł jeszcze doświadczony Marcin Daniel, a z Unii Swarzędz obiecujący Jakub Błachowicz.

Michał Niedźwiedzki odszedł od nas na wypożyczenie do III-ligowej Jaroty Jarocin już przed rokiem, więc pożegnanie z nim w obecnym okienku transferowym nie było dla nas już tak odczuwalne. Ostatni mecz w barwach DWL zagrał pod koniec listopada 2019 roku przeciwko Orkanowi Chorzemin, kiedy to strzelił swoją 71. i zarazem pożegnalną bramkę. Przez 4,5 roku gry u nas bardzo się rozwinął i zrobił w naszej drużynie dużo dobrego. Nadszedł moment, gdy umiejętnościami znacznie przewyższał nasz poziom, więc z pewnością zasłużył na transfer definitywny do klubu z trzeciej ligi. Jego odejścia nie odczuwam jednak jako osłabienie kadry, gdyż od roku go w niej nie było.

Inaczej ma się sprawa z Dawidem Kaczmarkiem, który był naszym najlepszym strzelcem w rundzie jesiennej. Nie da się ukryć, że Dawid przewyższał nasz zespół i całą ligę o kilka klas. Wcześniej czy później musiało się stać tak, że zapytają o niego kluby z wyższych lig.

W transferze tej dwójki pomógł z pewnością trener Jarosław Araszkiewicz, który polecił Niedźwiedzkiego i Kaczmarka trenerowi Unii Swarzędz – Patrykowi Kniatowi. Obaj zawodnicy zostali zaproszeni na testy i spisali się na nich na tyle dobrze, że mogliśmy dopiąć formalności z klubem z III ligi. Myślę, że to także dowód na to, że jesteśmy odpowiednim klubem dla młodych zawodników, by mogli się w nim rozwinąć i spróbować sił na wyższym poziomie.

Przyjście Marcina Daniela do naszej drużyny na pewno przyspieszył fakt, iż naszym trenerem jest Łukasz Kubiak, który miał Marcina pod swoimi skrzydłami w TPS-ie Winogrady. Z pewnością nadszedłby moment, w którym by do nas trafił, w końcu jest jeżdżącym na wyjazdy kibicem Lecha, więc nasze drogi musiały się wreszcie przeciąć. Marcin ma spore doświadczenie z boisk III i IV-ligowych, jest bardzo dobrym zawodnikiem, który z niejednego pieca jadł chleb. Grał w kilku drużynach z wyższych lig, w których był czołową postacią, co mam nadzieje, znajdzie przełożenie na postawę jego oraz całej drużyny w nadchodzącej rundzie.

Kuba Błachowicz jest natomiast bardzo młodym i obiecującym zawodnikiem z rocznika 2003, więc jeszcze wiele przed nim. Mamy spore nadzieje związane z tym zawodnikiem i liczę, że sprawdzi się w najbliższej rundzie. Na razie został wypożyczony z Unii Swarzędz na pół roku i ma szansę pokazać się z dobrej strony. Najważniejsze dla mnie jest to, że jest młodzieżowcem, który potrafi grać w piłkę na bardzo dobrym poziomie.

Other Articles

Koszykówka
SparingZapowiedź meczu
Sparingowy rewanż